Rydlewski: nie jestem agentem, podejmę kroki prawne
Szef zespołu doradców premiera Grzegorz Rydlewski w specjalnym oświadczeniu w związku z sobotnią publikacją "Rzeczpospolitej" napisał, że "nigdy nie był, nie jest i nie zamierza być oficerem lub współpracownikiem Wojskowych Służb Informacyjnych" i zapowiedział podjęcie kroków prawnych wobec autorów publikacji.
24.04.2004 | aktual.: 24.04.2004 14:10
"Rzeczpospolita" napisała, że kilkunastu oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI)
działa "pod przykryciem" w otoczeniu premiera i prezydenta, a wśród nich osoba o inicjałach G.R. Według gazety, w otoczeniu premiera jedyną osobą o takich inicjałach jest Grzegorz Rydlewski.
"W związku z publikacją 'Rzeczpospolitej' sugerującą, że jestem oficerem Wojskowych Służb Informacyjnych, będącym zatrudnionym na niejawnym etacie stwierdzam, że nigdy nie byłem, nie jestem i nie zamierzam być oficerem lub współpracownikiem Wojskowych Służb Informacyjnych. Jednocześnie informuję, że podejmę wszelkie możliwe kroki prawne zmierzające do ustalenia i pociągnięcia do odpowiedzialności autorów tej informacji, mającej wszelkie znamiona pomówienia" - napisał w oświadczeniu Rydlewski.
"Rzeczpospolita", powołując się na informacje z kilku źródeł, m.in. byłego szefa WSI generała Tadeusza Rusaka, napisała, że w sumie kilkudziesięciu wysokich urzędników państwowych współpracuje tajnie z wojskowymi służbami.
Grzegorz Rydlewski, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i doktor nauk politycznych, do pracy w administracji państwowej przeszedł w 1986 r. Od grudnia tego roku do czerwca 1990 r. był dyrektorem zespołu ds. nierzymskokatolickich kościołów i związków wyznaniowych w Urzędzie Rady Ministrów. Później był m.in. sekretarzem Rady Ministrów za premiera Józefa Oleksego, szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów za Włodzimierza Cimoszewicza. Z racji zajmowanych stanowisk nie był nigdy zobowiązany do składania oświadczenia lustracyjnego.