RPP nie ta sama, ale... taka sama

Obserwacja poczynań naszej ukochanej Rady
Polityki Pieniężnej zawsze dostarczała emocji jak, nie
przymierzając, mecz w szachach błyskawicznych albo rozgrywka w
bierkach elektrycznych pod wodą. Czas płynie, rada zmieniła swój
skład, ale w tej mierze nic się nie zmieniło - ocenia komentator
"Pulsu Biznesu" Kazimierz Krupa.

29.07.2004 | aktual.: 29.07.2004 06:56

Jego zdaniem, ostatnia decyzja o podwyżce stóp procentowych "wstrząsnęła" rynkami. O ile to, że była, rzeczywiście mogło zaskoczyć, o tyle już jej wysokość, mogła tylko rozśmieszyć. Najbardziej życzliwi naszym gniewnym monetarystom określają te decyzję (wysokość podwyżki stóp) jako salomonową. Bardziej bezkompromisowi zastanawiają się, po co było jeść te żabę.

Problemem, od zawsze, była komunikacja Rady Polityki Pieniężnej z otoczeniem(...) Wraz z przyjściem na szefa NBP, a tym samym primus inter pares w RPP , Leszka Balcerowicza, sytuacja się nie poprawiła. Niektórzy mówią, że porozumienie się z prof. Balcerowiczem było stosunkowo łatwe dopóki nie poszedł "w politykę" i nie zaczęli uczyć go "uśmiechania się".

Ponieważ grymas ten był tak zasadniczo sprzeczny z naturalną mimiką profesora - zaczęły się kłopoty. Teraz nowa RPP, z bagażem doświadczeń poprzedniej, której - przypomnijmy - ani razu nie udało się trafić w określony przez siebie cel inflacyjny, buduje swój wizerunek i swoją wiarygodność od nowa. Już się boimy - konkluduje komentator "Pulsu Biznesu". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)