Rosjanie się poddają. Dziesiątki idą do niewoli

Kolejni rosyjscy żołnierze zostali pojmani przez Ukraińców w obwodzie kurskim. Tym razem to grupa ok. 30 rosyjskich żołnierzy, najprawdopodobniej poborowych, którzy bronili obwodu kurskiego przed atakiem oddziałów Kijowa.

Kolejne dziesiątki rosyjskich żołnierzy trafia do niewoli
Kolejne dziesiątki rosyjskich żołnierzy trafia do niewoli
Źródło zdjęć: © Telegram
oprac. TWA

W sieci pojawiło się kolejne już nagranie z rozbrojonymi Rosjanami. Jak podaje ukraiński Kanał24, za obronę obwodu kurskiego odpowiadali głównie poborowi i kadrowcy, którzy mieli uciec przed nacierającymi Ukraińcami. Poborowi natomiast trafiają do niewoli.

Kanał na Telegramie Deep State opublikował nagranie, które ma pochodzić z pierwszych dni ataku na obwód kurski. Widać na nim jak rosyjscy żołnierze w rzędzie klęczą w oczekiwaniu na transport. Jeńcy zostali także przeszukani przez ukraińskich żołnierzy. W innym ujęciu widzimy, że Rosjanie leżą na drodze.

W kolejnym opublikowanym nagraniu jeńcy są zabierani przez ukraiński pojazd opancerzony. Z informacji podanych przez Deep State wynika, że chodzi o grupę ok. 30 rosyjskich żołnierzy. Rosjanie zostali przetransportowani następnie w nieznanym kierunku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie się poddają. Ukraińcy prą naprzód

Opublikowane nagrania oraz rosyjskie i ukraińskie relacje z 10 i 11 sierpnia wskazują, że ukraińskie siły posuwały się na zachód i północny zachód w obwodzie kurskim - podaje Instytut Badań nad Wojną opierając się na danych geolokalizacyjnych.

Amerykański instytut podaje przy tym, że "rosyjskie źródła w dużej mierze twierdzą, że oddziały Moskwy ustabilizowały sytuację". Publikowane jednak w sieci zdjęcia i nagrania świadczą o tym, że Ukraińskie natarcie nie traci impetu.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaukraina
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski