Roman Giertych: Pierwsza krew
Zwykły, szary człowiek, w zwykły szary, niewyróżniający się żadnymi politycznymi walkami dzień postanowił dokonać samospalenia w proteście przeciwko łamaniu Konstytucji przez PiS. Czy można ten czyn pochwalić? Nie. Ale czy można go przemilczeć? Też absolutnie nie.
Czym więc jest ten tragiczny akt? I jak powinien zostać zapamiętany? Powiem Wam byli moi koalicyjni koledzy z PiS. Jako wielkie memento dla Was. Jako świadectwo tego, że naruszanie zasad demokratycznych może mieć śmiertelne konsekwencje. Ludzie w Polsce, gdy patrzą na Wasze ordynarne łamanie wszelkich konstytucyjnych reguł reagują w dwojaki sposób.
Jedni (wasi zwolennicy) krzyczą: to super, jeszcze za mało łamią, żeby tych wszystkich powsadzać szybciej do więzień, żeby dojść do prawdy, żeby.... i tu argumenty są różne. Drudzy jednak, którzy Waszymi zwolennikami nie są, którzy na Was nie głosowali (a była ich większość) przyjmują bezczelne łamanie Konstytucji jako zwyczajny rabunek. Rabunek ich wolności. I taka ostatecznie jest prawda. Nie dziwcie się "zwykłemu, szaremu człowiekowi", że nie wytrzymał. Okradliście Go bowiem, a nie każdy rabunek przyjmuje ze spokojem. Złodziej, który kradnie może się nie spodziewać, że okradany zareaguje rozpaczą na złodziejstwo. Ale musi się z tym liczyć.
Zapytacie, z czego go okradliście? Z wielu rzeczy. Z trybunału, który strzegł jego wolności. Chyba nie powiecie, że ta żałosna kontrolowana przez służby atrapa jest jeszcze jakimkolwiek gwarantem naszych wolności? Okradliście go z Telewizji Publicznej. Jeżeli coś, nawet dla Was jest oczywiste, to właśnie to, że Telewizja stała się partyjna w najgorszym tego słowa znaczeniu. Nie zachowujecie nawet pozorów bycia telewizją publiczną. Okradliście więc szarego człowieka z prawa zapisanego w ustawach do obiektywnej informacji w mediach publicznych. Okradliście szarego człowieka z Policji, która dba nie tylko o interes rządzących, ale o wszystkich obywateli. Policja dla niego to ta, która setkami wysyła zawiadomienia na uczestników legalnych demonstracji, a nie Policja zwalczająca przestępców. Jeszcze bardziej pewnie ten "szary człowiek" martwił się i stresował próbami ukradzenia sądów, a najbardziej Sądu Najwyższego, który jest strażnikiem wyborów. Gdyż tak naprawdę kradzież SN oznacza okradzenie nas z demokracji. A "zwykły szary człowiek" odbierał tę kradzież jako zamach na swoją wolność. Mało tych złodziejstw?
Zobacz też: Starszy mężczyzna oblał się nieznaną substancją i podpalił. Wcześniej odczytywał przez megafon antyrządowy manifest.
Czy nadwrażliwy człowiek może zostać pchnięty do rozpaczy przez takie działania władzy? I to władzy, która nie uzyskała mandatu do zmiany Konstytucji, a z użyciem bezczelnej siły ją zmienia. Więc nie plujcie na tego szarego człowieka. Nie próbujcie go zamilczeć. Uświadomcie sobie, że polityka to nie zabawa. Jeżeli będziecie chcieli posunąć się do dalszego, nielegalnego zawłaszczania naszego kraju, jeżeli zablokujecie normalny proces wyborczy, to możecie mieć do czynienia z wybuchem, którego skutków nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Oby ta pierwsza od wielu lat polityczna krew była krwią ostatnią. To zależy od waszego opamiętania.