PolskaResortowe dzieci prawicy

Resortowe dzieci prawicy

W książce „Resortowe dzieci” autorzy - Dorota Kania, Jerzy Targalski i Maciej Morosz postawili w najgorszym świetle wszystkich tych dziennikarzy, za którymi sami nie przepadają: od Jacka Żakowskiego po Monikę Olejnik. Teza, którą próbują udowodnić w książce jest dość przewrotna: zrobili kariery, bo albo sami służyli komunistom i esbekom,
albo ich rodzice im się wysługiwali. To co, że jest to twierdzenie w wielu wypadkach mocno naciągane i trudne do udowodnienia. To nie ma znaczenia - stwierdza Wprost.pl.

08.01.2014 | aktual.: 08.01.2014 09:54

Liczy się to, że dzięki tej publikacji można opluskwić tych, którzy przez lata narazili się pisowcom lub ich wyznawcom. Takich jak redaktor Tomasz Sekielski, gwiazda TVN i TVP, który podpadł im kilka lat temu, bo pokazał tajne negocjacje Samoobrony z PiS. Dzięki filmowi, który pokazał w TVN, każdy mógł zobaczyć, że wiceprezes PiS Adam Lipiński gotów jest przekupić ludzi z Samoobrony rządowymi stanowiskami byle tylko wrócili do koalicji.

Teraz dowiadujemy się, że Sekielski działał z premedytacją. Kania z kolegami dokopali się do wstrząsającej informacji, że ojciec redaktora Sekielskiego był nauczycielem języka rosyjskiego w Bydgoszczy. Sekielskiemu nie pomogłoby nawet to, że jego ojciec uczyłby węgierskiego i znał osobiście premiera Viktora Orbana, ulubieńca polskiej prawicy. Bo ma na sumieniu również to, że ujawnił, że według dokumentów IPN ekspert Antoniego Macierewicza Chris Cieszewski był zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik „Nil”. Gdyby ujawnił, że z SB współpracował, któryś z ekspertów z komisji Macieja Laska na pewno na prawicowych forach wychwalany byłby pod niebiosa i nikt by mu ojca rusycysty nie wypominał.

Tak jak nikt nie wypomina Antoniemu Zambrowskiemu ojca stalinisty, pobytu w Moskwie i radzieckiej szkoły podstawowej. Bo dla prawicowych lustratorów nie ma znaczenia, co kto robił wcześniej, ale co robi teraz. Gdyby Zambrowski pracował dziś w „TVN” czy „Polityce” pewnie wylądowałby na okładce „Resortowych dzieci” być może zamiast Adama Michnika. Przyznała to nawet sama autorka - Dorota Kania wyjaśniając, dlaczego w publikacji nie ma nic o Antonim Zambrowskim: "bo on przeszedł na jasną stronę mocy" – stwierdziła.

Więcej na Wprost.pl

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)