PolskaResort nie da na "Sokoła"

Resort nie da na "Sokoła"

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe szuka pieniędzy na śmigłowiec, by w 2007 roku mógł latać w Tatrach. MSWiA odmówiło zwiększenia dofinansowania.

Resort nie da na "Sokoła"
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki | Halina Kraczynska

07.11.2006 08:16

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe znowu poszukuje pieniędzy na utrzymanie swego śmigłowca "Sokół" w roku 2007. Być może wesprze toprowców ministerstwo zdrowia, albo Słowacy, którym TOPR chce zaoferować usługi swojego helikoptera.

Otrzymaliśmy z MSWiA odpowiedź, że nie dostaniemy tyle pieniędzy, o ile wystąpiliśmy - mówi Czesław Ślimak, wiceprezes TOPR, zajmujący się finansami._ Ministerstwo zaproponowało nam, i jest to raczej propozycja ostateczna, środki na poziomie tego roku. Niestety, ze względu na koszty związane z utrzymaniem śmigłowca, jest to niewystarczająca kwota. MSWiA obiecało dać Pogotowiu 1 mln 800 tys. zł, co starczy na płace dla etatowych ratowników i pochodne. Na szkolenia i sprzęt dadzą ok. 1 mln zł, na podstawie wieloletnich umów sponsorzy._

Około 700-800 tys. zł toprowcy dostaną z Tatrzańskiego Parku Narodowego ze sprzedaży biletów wstępu. Rocznie potrzeba nam ok. 4 mln zł. Zabraknie więc 500 tys. zł. na obsługę śmigłowca - podkreśla prezes Ślimak.

Rozpoczęliśmy niedawno rozmowy z ministerstwem zdrowia, bo nowa ustawa o ratownictwie medycznym daje nam szansę na wsparcie z tego resortu. Wykonujemy bowiem loty dla szpitali, nie tylko dla zakopiańskiego, niestety, do tej pory za darmo. Finansujemy je z własnego budżetu. Chcemy, by wreszcie ministerstwo nam zapłaciło.

Pierwsze rozmowy są obiecujące. TOPR szuka także pomocy u sponsorów, w funduszach unijnych oraz własnych dodatkowych źródeł dochodu, m. in. zamierza w przyszłym roku zaoferować usługi swojego śmigłowca Słowakom.

Gdyby nie wydatki związane z utrzymaniem śmigłowca, nie byłoby źle, bo dzięki funduszowi Interreg kupiliśmy sprzęt, m. in. w lawinowy, narciarski, odzież, dzięki Plusowi możemy używać nowoczesnego sprzętu telekomunikacyjnego. A dzięki funduszom z Urzędu Marszałkowskiego mamy dwa samochody - wymienia prezes Ślimak.

Teraz analizujemy kolejne programy unijne, z których moglibyśmy coś uszczknąć, być może z funduszy ekologicznych nam się uda zdobyć jakieś środki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)