Gdyby wybory parlamentarne odbyły się na początku grudnia, wygrałaby je Platforma z 50-procentowym poparciem - wynika z najnowszego sondażu TNS OBOP. Na drugim miejscu znalazłoby się PiS z 22% głosów. Do Sejmu weszłyby jeszcze SLD (12%) i PSL (7%). Na Polska Jest Najważniejsza głosować chce 2% badanych.
Jeszcze wyższe, bo 53-procentowe, poparcie otrzymała Platforma w ostatnim badaniu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej". Daje jej to 257 mandatów w sejmie, a do samodzielnego utworzenia rządu wystarczy 231. Poparcie dla PiS wyniosło 25%. Oba sondaże przeprowadzono w pierwszych dniach grudnia.
Tymczasem w sondażu CBOS z początku listopada PO uzyskała 40%. Jeszcze mniejsze poparcie, bo 30,8%, otrzymała w wyborach do sejmików wojewódzkich, w których jest ono najbardziej zbliżone do poparcia dla całej partii. Skąd tak różne wyniki?
Według politologów, to efekt rozgardiaszu w opozycji. – Ta wysoka nota PO to efekt pękającego PiS, niepewnej sytuacji na lewicy, która nie osiągnęła dobrego wyniku w wyborach samorządowych, i w PJN, które dopiero powstaje - mówi prof. Wawrzyniec Konarski z SWPS i UJ. Jego zdaniem wyborcy wolą więc głosować na stabilną Platformę. - Partia rządząca jest wciąż silna, ale nie swoim programem, lecz słabością opozycji - mówi Konarski.
