"Publika dostała moją głowę"
Odwołany wiceszef MSWiA Andrzej
Brachmański przyjął tę decyzję - jak powiedział - bez emocji.
Publika żąda głów, oto jest głowa - powiedział podczas
konferencji prasowej, zorganizowanej w gmachu MSWiA.
25.05.2005 | aktual.: 25.05.2005 18:07
Premier Marek Belka nie przyjął dymisji szefa MSWiA Ryszarda Kalisza, odwołał jednak nadzorującego policję Brachmańskiego, co uzasadnił potrzebą poniesienia odpowiedzialności politycznej za stan chaosu i pogorszenie się wizerunku policji.
Zdaniem Brachmańskiego, powodem jego dymisji była chęć policjantów, by sami wybierali, kto nimi zarządza. Ocenił, że w tej grze wykorzystano media.
Andrzej Brachmański nie zgadza się z uzasadnieniem jego odwołania ze stanowiska wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. W uzasadnieniu premiera napisano, że Brachmański jest politycznie odpowiedzialny za chaos i pogorszenie wizerunku polskiej policji.
Zdaniem Brachmańskiego, premierowi nie zależy na porządkowaniu spraw policji, tylko, żeby nie było wokół niej hałasu, dlatego usuwa go pod pierwszym lepszym pretekstem. Brachmański uważa, że padł ofiarą przeprowadzonych przez niego zmian oraz - jak twierdzi - kłamliwej publikacji "Gazety Wyborczej".
Były wiceminister SWiA nadzorujący policję Andrzej Brachmański powiedział również, że być może przyczyną jego odwołania było to, iż "nie wszystkim odpowiadał polityk SLD w tak newralgicznym miejscu".
Ja jestem członkiem SLD, nie wstydzę się tej formacji, ale wstydzę się za niektórych ludzi z niej. Nie zamierzam zmieniać legitymacji mimo niskich notowań mojej partii. Być może nie wszystkim odpowiada polityk tej partii w tak newralgicznym miejscu - powiedział. Zaznaczył, też, że być może ktoś chciał zatrzymać porządki w policji i że niektórym osobom zależy nie na tym, by w policji było dobrze, ale by wokół niej był spokój.
Premier Marek Belka od dwóch dni dawał do zrozumienia, że jeżeli minister Kalisz nie zdymisjonuje Andrzeja Brachmańskiego, to szef rządu zdymisjonuje Kalisza. Marek Belka podkreśla, że nie chodzi o ostatnie publikacje "Gazety Wyborczej", ale o wszystkie ujawnione ostatnio przypadki współpracy policji z przestępcami. Andrzej Brachmański twierdzi, że przypadki te dotyczą czasów przed ostatnimi wyborami i rządów ekipy Jerzego Buzka.