Prowokacja z "Masą" w tle?
22 lipca sejmowa komisja ds. służb
specjalnych zacznie badać, czy mogło dojść do prowokacji w sprawie
publikacji "Życia Warszawy" o tym, że "skruszony" gangster
Jarosław S. "Masa" obciążał posła PO Pawła Piskorskiego związkami
z mafią.
11.07.2003 | aktual.: 11.07.2003 16:30
O wyznaczeniu takiego terminu poinformował w piątek szef komisji Antoni Macierewicz (RKN), który podkreślił, że jest za wcześnie, by mówić o trybie prac komisji w tej sprawie. Sprawę skierował do speckomisji marszałek Sejmu Marek Borowski.
8 lipca Dorota Kania napisała w "ŻW", że według najnowszych zeznań "skruszonego" gangstera Jarosława S., "Masy", z gangiem pruszkowskim mieli być powiązani politycy; w jego zeznaniach miało pojawić się m.in. nazwisko Piskorskiego. "Nigdy nie miałem do czynienia z gangsterami" - zaprzeczył były prezydent stolicy, obecnie poseł PO.
"Afery nie dotyczą tylko jednej partii" - mówił w czwartek w Sejmie Leszek Miller w debacie nad informacją rządu na temat "afery starachowickiej". Zwrócił uwagę na to, że politycy mówią jedynie o aferach, z którymi związani byli politycy SLD, a zapominają np. o publikacjach, w których mówi się o powiązaniach mafii np. z posłami PO (powołał się na artykuł "ŻW" o zeznaniach "Masy").
Po tym szef klubu PO Jan Rokita zażądał odtajnienia domniemanego zeznania "Masy". Wieczorem w gabinecie marszałka Sejmu odbyło się spotkanie z udziałem ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka i Rokity. "Na podstawie posiadanych przeze mnie dokumentów i informacji chcę stwierdzić, że Jarosław S., 'Masa', w składanych zeznaniach nigdy nie pomówił pana posła Pawła Piskorskiego o przestępcze powiązania z grupą pruszkowską" - powiedział po spotkaniu Kurczuk.
Premier przeprosił klub PO i Piskorskiego za swe słowa, opierając się na notatce prokuratury, że w zeznaniach "Masy" nie pojawia się nazwisko Piskorskiego.
Politycy PO zarzucili premierowi, że mówił o zarzutach wobec Piskorskiego, mimo że już istniała taka notatka. Wyrazili też obawy, że mogło w całej sprawie dojść do prowokacji - podsunięcia gazecie celowo spreparowanej informacji, której ofiarą padł być może także premier.
"Będziemy chcieli się zapoznać z materiałami sprawy, żeby ocenić, czy rzeczywiście 'Masa' nie powiedział tego, co stało się przedmiotem sprawy" - powiedział Macierewicz. Dodał, że jest "osobiście przekonany", że właśnie tak było.
Spytany, czy możliwe jest wezwanie przez komisję autorki artykułu oraz prokuratorów z tej sprawy, poseł odpowiedział twierdząco. "Trybu prac w tej sprawie jeszcze nie przyjęliśmy" - dodał.
Speckomisja obraduje bez udziału dziennikarzy.