Prom Atlantis wraca do hangaru
Uszkodzony w wyniku gradobicia prom kosmiczny Atlantis wrócił z płyty startowej do hangaru. Eksperci NASA chcą teraz oszacować rozmiary zniszczeń i przeprowadzić stosowne naprawy.
Atlantis miał startować w połowie marca, ale lot został chwilowo odwołany. Grad, jaki tydzień temu uderzył we wschodnią Florydę miał wielkość piłek golfowych. Na poszyciu zbiornika z paliwem doliczono się prawie dwóch tysięcy wgnieceń, uszkodzone są też płytki ochrony termicznej na lewym skrzydle wahadłowca. Specjaliści sprawdzają, czy osłony uda się naprawić na miejscu, czy prom trzeba przetransportować do producenta w Nowym Orleanie.
W najgorszym razie inżynierowie wymienią zbiornik paliwa, w najlepszym naprawy zakończą się w ciągu kilku tygodni i Atlantis będzie gotów do startu w kwietniu.
Eksperci NASA ze szczególną uwagą podchodzą do uszkodzeń na poszyciu wahadłowców. Cztery lata temu podczas startu promu Columbia odpadł fragment pianki ochronnej, która uszkodziła skrzydło. Doprowadziło to do nadmiernego nagrzania się kadłuba podczas lądowania i eksplozji wahadłowca. Po tym zdarzeniu inżynierowie przebudowali zbiorniki, by zminimalizować ryzyko podobnych uszkodzeń. Od tamtej pory odbyły się trzy loty promów kosmicznych.
Podczas planowanej misji astronauci mają dokonać rozbudowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej: zamontują nowy segment i uruchomią zespół baterii słonecznych. (sm)
Rafał Motriuk