Prokuratura zbada DNA Leppera
Na początku przyszłego tygodnia łódzka prokuratura okręgowa, która prowadzi śledztwo w sprawie "seksafery" w Samoobronie zwróci się z prośbą do lidera tej partii, wicepremiera Andrzeja Leppera o poddanie się badaniom DNA - poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
27.01.2007 14:15
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g )
Bohaterowie seksafery
Dodał, że badania przeprowadzone zostaną pod kątem ustalenia ojcostwa najmłodszego dziecka Anety Krawczyk. O ile do nich dojdzie, to służyć będą weryfikacji wcześniejszych zeznań złożonych przez kobietę. Co do terminu tych badań jeszcze nic nie wiadomo. Jak powiedział Kopania, prokuratura otwarta jest w tej sprawie na sugestie ze strony wicepremiera. Zaznaczył, że ewentualne przeprowadzenie badań uzależnione będzie od zgody Andrzeja Leppera.
Wcześniej, wicepremier oświadczył, że podda się takim badaniom w Polsce, na prośbę prokuratury.
"Żadnych badań nie robiłem"
Andrzej Lepper po raz kolejny zaprzeczył doniesieniom niektórych mediów, że zrobił za granicą badanie DNA w celu stwierdzenia lub zaprzeczenia ojcostwa dziecka Anety Krawczyk. Te rewelacje to jest wciąganie mnie w następną aferę - powiedział na konferencji prasowej w Koszalinie wicepremier. Informacje o rzekomym badaniu DNA Andrzeja Leppera pojawiły się na łamach sobotniego "Życia Warszawy", w piątek podały je Teleexpress oraz Wiadomości. "ŻW" twierdzi, że Lepper poddał się testowi DNA w Niemczech w Berlinie, gdzie przebywał na Międzynarodowych Targach Rolno-Spożywczych Zielony Tydzień, Teleexpress na miejsce badań wskazywał Holandię.
W tej aferze chodzi o to, skąd Lepper miał materiał genetyczny pani Krawczyk i jej córki, czy Leper nie miał go przypadkiem z Instytutu Medycyny w Łodzi albo z prokuratury, a może podstępem pobrał ten materiał, co jest karalne. Otóż informuję państwa, że ja żadnych badań nie robiłem i nie musiałem robić, bo byłem pewny od początku, że nie mam z tym nic wspólnego - powiedział w Koszalinie Lepper.
Mały zarzut
Wicepremier zapewnił, że podda się badaniom genetycznym dopiero wówczas, gdy poprosi go o to prokuratura. Ja żądam, żeby prokurator zwrócił się do mnie z wnioskiem o przeprowadzenie takich badań, czekam na taki wniosek - podkreślił wicepremier.
Zapowiedział jednocześnie, że "gwarantuje" wszystkim dziennikarzom i gazetom opisującym "seksaferę" spotkanie w sądzie. Jak dziś "Wyborcza" może spojrzeć w oczy polskiemu społeczeństwu, kiedy wiadomo, że z tej afery może jakiś mały zarzut dla posła Łyżwińskiego będzie? - pytał lider Samoobrony. Podkreślam mały, bo im więcej ludzi jest przesłuchanych w tej sprawie, tym bardziej się ona rozmydla. Jakaś pani od jakieś pani coś słyszała, ktoś coś powiedział, ktoś się komuś zwierzył, tamten słyszał, ten widział, ale nie wie kiedy to było, gdzie to było, a wyszła afera, która wyrządziła nam wiele krzywdy, ze mnie zrobiono gwałciciela, zboczeńca i sadystę. Lepper nie potrafił odpowiedzieć, czy przeciwko dziennikarzom i gazetom wniesie do sądu prywatny akt oskarżenia w sprawie karnej, czy tylko skorzysta z drogi cywilnej. Możliwa jest droga cywilno-karna, nasi adwokaci nad tym pracują - powiedział lider Samoobrony.
Łyżwiński w depresji
Wicepremier nie zamierza natomiast pozywać Anety Krawczyk. Współczuję jej jako kobiecie, choć krzywdę nam zrobiła dużą, bo będzie musiała pod przysięgą powiedzieć przed sądem całą prawdę, do czego doprowadzą nasi adwokaci - powiedział Lepper.
Pytany, czy poseł Łyżwiński ma szansę powrotu do Samoobrony, Lepper powiedział, że "jak sprawa zakończy się dla niego uniewinnieniem, to nikt przed nim drzwi nie zamykał i zamykać nie będzie, bo ma duże zasługi dla tworzenia struktur Samoobrony."
Lepper dodał, że systematycznie spotyka się Łyżwińskim, bo ten - według wicepremiera - jest w depresji.
Lider Samoobrony przyznał, iż nie niepokoi go brak decyzji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego co do wszczęcia śledztwa w sprawie kulisów "seksafery". 11 grudnia ub.r. Lepper uznając, że ta afera to swoisty zamach stanu, zawiadomił ABW o podejrzeniu "usunięcia przemocą konstytucyjnego organu RP". Brak decyzji to dobra decyzja, bo oznacza, że ABW poważnie się nad tym zastanawia- uznał Lepper.