Prokuratura żąda dożywocia dla oskarżonego o zamachy na Bali
Prokuratura zażądała kary dożywotniego więzienia dla Indonezyjczyka oskarżonego o skonstruowanie bomb, użytych do zamachów terrorystycznych na wyspie Bali w październiku 2002 roku.
21.05.2012 | aktual.: 21.05.2012 09:41
Indonezyjska prokuratura informowała przed procesem, że będzie występować o karę śmierci. Jednak 7 maja oskarżony, 45-letni Umar Patek, poprosił rodziny ofiar zamachów z Bali o wybaczenie i powiedział, że żałuje.
- Domagamy się, by oskarżony Umar Patek został skazany na dożywocie. W czasie procesu oskarżony współpracował i wyraził skruchę - oświadczył w sądzie w Dżakarcie reprezentujący oskarżenie Bambang Suharyadi, tłumacząc, dlaczego prokuratura nie zażądała ostatecznie kary śmieci.
Umar Patek jest ostatnim oskarżonym w sprawie zamachów na Bali. Pozostali zostali skazani lub nie żyją - na trzech wykonano wyrok śmierci, a dwaj ponieśli śmierć w czasie policyjnych operacji.
Zeznając przed indonezyjskim sądem Patek, który był członkiem powiązanej z Al-Kaidą siatki Dżimah Islamija, zapewniał, że od początku był przeciwny zamachom, ale bał się sprzeciwić przywódcom tego ugrupowania.
Do Indonezji Patek został deportowany z Pakistanu po dziewięciu latach ucieczki. Schwytano go w styczniu 2011 roku w mieście Abbottabad, gdzie cztery miesiące później, w maju, amerykańscy komandosi zabili Osamę bin Ladena. W tamtym czasie był jednym z najbardziej poszukiwanych terrorystów w Azji; za pomoc w jego schwytaniu zaoferowano nagrodę w wysokości 1 mln dolarów.
W zamachach na Bali zginęły 202 osoby, głównie zagraniczni turyści, w tym polska dziennikarka Beata Pawlak. Drżącym głosem Patek oświadczył, że pragnie przeprosić ofiary i ich rodziny. Zapewniał jednocześnie, że nie brał znaczącego udziału w montowaniu użytej do zamachu na jeden z nocnych klubów na Bali potężnej bomby, ukrytej w samochodzie.