PolskaProces ws. śmiertelnego postrzelenia Ukraińca

Proces ws. śmiertelnego postrzelenia Ukraińca

Przed Sądem Rejonowym w Chełmie kontynuowany
jest proces przeciwko dwóm policjantom ze Świdnika, z których
jeden jest oskarżony o śmiertelne postrzelenie podróżnego z Ukrainy. W środę składali zeznania kilkunastoletni koszykarze z Chełma i ich trener, którzy 15 miesięcy temu, jadąc autokarem na mecz do Lublina, byli naocznymi świadkami zdarzenia.

28 stycznia 2001 r. jadąca z nadmierną prędkością skoda octavia na czeskich numerach rejestracyjnych nie zatrzymała się do kontroli drogowej w rejonie miejscowości Piaski koło Lublina. Usiłujący zatrzymać ją policjanci dogonili pojazd po przeszło 20- kilometrowym pościgu w miejscowości Chojno Nowe.

Tam, jak zeznawali w środę koszykarze, policyjny radiowóz z włączonymi światłami i "kogutem" zajechał drogę czerwonej skodzie, która zatrzymała się kilka metrów przed nim. Policjant siedzący obok kierującego radiowozem wybiegł z samochodu i pobiegł w stronę zatrzymanego auta - zeznawali świadkowie. Otworzył drzwi skody, siłą wyciągnął kierowcę i błyskawicznie powalił go na jezdnię, przyciskając kolanem. Kierowca nie stawiał oporu - mówili koszykarze.

Według prokuratury, w trakcie zatrzymania skody doszło do szarpaniny między jej kierowcą a policjantem, w czasie którego padły dwa strzały z broni funkcjonariusza. Jedna z kul śmiertelnie ugodziła kierowcę w głowę. Zginął on na oczach jadącej z nim ciężarnej żony, która jest oskarżycielem posiłkowym w tym procesie.

Prokurator zarzucił jednemu z policjantów przekroczenie uprawnień związanych z użyciem broni, a w konsekwencji nieumyślne spowodowanie śmierci ukraińskiego podróżnego. Za czyn ten grozi oskarżonemu do 5 lat więzienia.

Oskarżeni policjanci nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Na poprzedniej rozprawie wyrazili współczucie żonie ukraińskiego podróżnego, podkreślili, że to, co się stało, jest także ich osobistą tragedią.(ck)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)