Prezydent będzie latał do pałacu helikopterem
Bronisław Komorowski chce korzystać z lądowiska na dachu Biura Bezpieczeństwa Narodowego, na Karowej - czytamy w "Rzeczpospolitej". Lech Kaczyński nie używał go, mimo że BBN znajduje się po sąsiedzku - na tyłach Pałacu Prezydenckiego.
13.09.2010 | aktual.: 13.09.2010 10:12
W dzienniku czytamy, że lądowisko dla śmigłowców na dachu budynku BBN funkcjonuje już od 2005 roku. Jednak Lech Kaczyński wolał lądować na Okęciu i stamtąd jechać do Pałacu Prezydenckiego limuzyną (około kilkunastu kilometrów przez ścisłe centrum). Natomiast z lądowiska BBN do pałacu można przejść piechotą.
Generał Roman Polko przyznaje, że bezskutecznie namawiał prezydenta Kaczyńskiego do korzystania z lądowiska. Dodaje, że jest to tańsze i wygodniejsze rozwiązanie. Nie naraża bowiem mieszkańców Warszawy na korki. Polko wyjaśnia, że wersja samochodowa to zastępy policji wstrzymującej ruch, kolumna aut BOR. To kosztuje więcej niż lot śmigłowcem.
Bronisław Komorowski ma korzystać z lądowiska. Ze względu na bezpieczeństwo Kancelaria Prezydenta zdecydowała o zakupie oświetlenia nawigacyjnego dla lądowiska. Zakup urządzeń planowany był jeszcze za prezydentury pana Lecha Kaczyńskiego. Katastrofa smoleńska przyśpieszyła prace z tym związane - przyznaje "Rzeczpospolitej" biuro prasowe kancelarii. Przetarg ma zostać rozstrzygnięty już za miesiąc.
Teraz z lotniska korzysta w wyjątkowych przypadkach, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, przy ul. Karowej znajduje się szpital położniczy.