Premier zapłaci za podróż rodziny
Za podróże samolotem specjalnym nie będą płacić m.in. osoby zaproszone przez premiera, które nie są w oficjalnym składzie delegacji, np. posłowie, przedstawiciele sejmików samorządowych, a także dziennikarze. Za przelot zapłacą natomiast biznesmeni, którzy sami będą wnioskować o udział w delegacji oraz rodzina premiera - takie regulacje znajdą się w zarządzeniu dotyczącym podróży szefa rządu.
Wyjątkiem będą sytuacje, gdy zaproszenie będzie obejmowało np. premiera z żoną i synem, bo tak może się zdarzyć - powiedział szef Kancelarii Premiera Marek Wagner, który przygotowywał zarządzenie, opublikowane we wtorek na stronach internetowych Kancelarii.
Koszt przelotu jednego pasażera zostanie wyliczony po podzieleniu pełnego kosztu przelotu przez liczbę pasażerów znajdujących się na pokładzie.
Według Wagnera, średnio europejski lot małego samolotu Jak-40 kosztuje ok. 40-50 tys. zł.
Prawo nie będzie działało wstecz. Premier Leszek Miller zastosuje je tylko w stosunku do siebie i zapłaci za dwie podróże - do Watykanu i do Moskwy - podkreślił Wagner.
Millerowi w podróży do Watykanu towarzyszył syn, synowa i wnuczka - żona premiera była członkiem oficjalnej delegacji. Podczas grudniowej wizyty w Moskwie premierowi towarzyszyła synowa. (an)