Premier nie zadeklarował kolekcji zegarków
Chorwacki premier Ivo Sanader naraził się na krytykę społeczeństwa, gdy popularny tygodnik napisał, że szef rządu ma wielką kolekcję drogich zegarków, czego nie zgłosił w deklaracji majątkowej składanej przy obejmowaniu stanowiska.
W Chorwacji deklaracja taka jest obowiązkowa dla polityków i odzwierciedla ich stan majątkowy z uwzględnieniem kont, samochodów, domów i innych cennych rzeczy.
Niezależny tygodnik "Nacional" opublikował zdjęcia Sanadera prezentującego zegarki, których wartość - jak pisze tygodnik - eksperci szacują na ok. 150 tys. euro (194.800 dolarów), w tym jednego na ok. 28.000 euro (36.300 USD).
W kolekcji są zegarki marki Rolex i Cartier - pisze tygodnik.
Sanader powiedział, że ma trzy czy cztery luksusowe zegarki. Przyznał, że nie zadeklarował ich, gdy zajmował stanowisko. Powiedział, że nie widział, do której kategorii zaliczyć to mienie.
Rzecznik premiera Vlatko Maczek mówi, że Sanader ma słabość do luksusowych zegarków, a w posiadanie wielu z nich wszedł podczas 30 lat pracy, zwłaszcza, gdy mieszkał za granicą.
Gabinet zwrócił się jednak do parlamentarnej komisji antykorupcyjnej, by sprecyzowała procedurę oceny deklaracji majątkowych i orzekła, czy takie przedmioty, jak biżuteria, zegarki, antyki, meble i sprzęt elektroniczny również należy deklarować.
Przedstawiciel kancelarii premiera powiedział, że rząd pragnie wyjaśnienia do końca tej sprawy.
Przedstawiciel opozycji, deputowany Josip Leko powiedział, że to wstyd, że premier nie rozumie ducha przepisów antykorupcyjnych.