PolskaPozwany poseł Giertych

Pozwany poseł Giertych



Po poznańskiego Sądu Okręgowego wpłynął pozew mieszkańca Ełku, który domaga się przeprosin od Romana Giertycha.

Pozwany poseł Giertych

11.02.2005 | aktual.: 11.02.2005 08:57

Jego zdaniem, poseł zniesławił go w swojej powieści... Hubert P. domaga się przeprosin za naruszenie dóbr osobistych w ogólnopolskich dziennikach i tygodnikach (w "Naszym Dzienniku" na pierwszej stronie) oraz zasądzenia 20 tys. zł. dla Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Ełku. Do pozwu załączył wzór przeprosin za "przypisywanie rzekomego pochodzenia żydowskiego, nieprawdziwe insynuowanie choroby psychicznej, wreszcie różnych przypadłości charakterologicznych". Według Huberta P., poseł uczynił to w napisanej pod pseudonimem "Roman Bertowski" powieści "Za błękitną kurtyną. Polski wywiad na tropie masonów".

Lektura Wszechpolska

Egzemplarze tej książki, wydanej w połowie lat 90., Roman Giertych osobiście wręczał członkom Młodzieży Wszechpolskiej. Powieść, której akcja toczy się w nieodległej przeszłości, opowiada o bojach polskich agentów z masonami.

"Przeczytaj koniecznie" – zachęca wydawca, reklamując treść stwierdzeniem, że po wieku XX – naznaczonym walką z komunistyczną agresją, kolejny wiek może się okazać okresem "równie zaciekłych walk z masońską dominacją z Zachodu".

W powieści nasz wywiad skutecznie demaskuje masońską siatkę szpiegowską, przerzucając w wolnych chwilach gazetę, z taką oto notatką: ,,Przeglądał nawet informacje, nieistotne, jak na przykład ta, że przed Sejmem demonstrował samotny jegomość, który próbował udowodnić, że jest cesarzem Polski. Policja zatrzymała staruszka i stwierdziła, że to niegroźny paranoik Dawid K.-P., pacjent zakładu psychiatrycznego w Wydminach koło Giżycka’’.

– Znam pana Giertycha, był taki epizod w czasach studenckich. Wielokrotnie byłem w Sejmie, ale nigdy przed nim nie demonstrowałem – powiedział wczoraj Hubert P., jeden z kandydatów na prezydenta Ełku w poprzedniej kadencji. Podane w powieści nazwisko samotnego demonstranta łudząco przypomina jego własne.

Żaba z Olsztyna

Olsztyński sąd, który otrzymał tak niecodzienny pozew, uznał, że sprawa powinna toczyć się w rejonie miejsca zamieszkania pozwanego posła. Przekazała ją więc do Poznania. Poznański sąd nie wyznaczył jeszcze terminu pierwszej rozprawy.

Barbara Sadłowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)