Poseł PiS: czy Marcinkiewicz pomagał spekulantom?
Czy Kazimierz Marcinkiewicz mógł mieć dostęp do informacji, które ułatwiłyby bankowi Goldman Sachs spekulację na złotówce? – takie pytanie skierował do Donalda Tuska poseł PiS Bogusław Kowalski. „Wprost” dotarł do jego interpelacji. Marcinkiewicz zdecydowanie zaprzeczył, by doradzał bankowi w sprawach inwestycji walutowych.
21.02.2009 | aktual.: 21.02.2009 19:10
Bank Goldman Sachs przyznał się w czwartek do spekulowania naszą walutą. Kazimierz Marcinkiewicz jest doradcą inwestycyjnym tej instytucji na Europę Centralną i Wschodnią.
Kowalskiego niepokoją w tej sprawie związki byłego premiera z rządem Donalda Tuska. „Kluczową dla banków prowadzących spekulację na polskiej walucie była informacja, kiedy i w jakiej wielkości rząd skieruje posiadane zasoby euro na rynek. Biorąc pod uwagę, że dla banku Goldman Sachs pracuje Kazimierz Marcinkiewicz, były premier, który niewątpliwie zna wielu wysokich urzędników z administracji rządowej, zwracam się do Pana Premiera (…) z następującymi pytaniami: 1. jakim stopniem tajności objęte są prace rządu przygotowujące decyzje mające wpływ na sytuację na rynku walutowym (…)? (…) 3. Czy Kazimierz Marcinkiewicz mógł mieć dostęp do informacji o terminie i kwocie sprzedaży części zaliczki z UE na rynku walutowym?" – czytamy w piśmie Kowalskiego.
Poseł PiS twierdzi, że do napisania interpelacji skłoniła go niedawna wypowiedź Waldemara Pawlaka. Wicepremier stwierdził, że warto byłoby wiedzieć, „kto wyciągnął z naszej gospodarki kilkanaście, czy kilkadziesiąt miliardów dolarów i kto się wzbogacił na tym kryzysie".
– Ja nikomu nie stawiam zarzutów, ale jest tu wiele niedomówień i niejasności, które wymagają wyjaśnienia. Być może tą sprawą powinny się także zająć sejmowe komisje finansów i służb specjalnych - mówi „Wprost" Kowalski.
Sam Marcinkiewicz jest oburzony sugestiami, że mógł mieć coś wspólnego ze spekulacją na złotówce. Na antenie TVN24 zapewnił, że nigdy nie był doradcą w sprawach inwestycji walutowych. Wcześniej o tę sprawę pytali go dziennikarze "Wydarzeń dnia" w TV PULS. Marcinkiewicz zagroził im procesem za ewentualną emisję wywiadu. Tłumaczył w TVN24, że rozmowa miała dotyczyć kryzysu gospodarczego, a nie jego powiązań z Goldman Sachs, dlatego się oburzył.
- Robienie z Kazimierza Marcinkiewicza spekulanta na polskiej walucie jest czymś wykraczającym poza granice przyzwoitości. Nigdy nie miałem wrażenia, aby lobbował jakiekolwiek rozwiązania - ocenił w piątek premier Donald Tusk.