PolskaPolują całe wsie

Polują całe wsie

Okazuje się, że najbardziej zagrożone kłusownictwem są w regionie tereny leśne położone w pobliżu małych wsi - pisze "Kurier Szczeciński".

Nielegalny proceder kwitnie zwłaszcza na wsiach popeegerowskich, gdzie niejednokrotnie bieda zmusza ludzi do łamania prawa. W takich sytuacjach sądy są dosyć liberalne, bo biorą pod uwagę, że ten człowiek kłusował, by wykarmić wieloosobową rodzinę - mówi dziennikowi Piotr Burczyk, funkcjonariusz zachodniopomorskiej Straży Łowieckiej.

Zima sprzyja kłusownikom, na śniegu łatwo bowiem wytropić zwierzynę. W ciągu jednego tylko obchodu strażnicy potrafią znaleźć nawet kilkadziesiąt sideł - bardzo mocnych stalowych linek zakończonych pętlą, w którą wpada zwierzę. Najczęściej wnyki zastawiane są na ścieżkach prowadzących do paśników i wodopojów. Złapane w nie zwierzę niejednokrotnie umiera w prawdziwych męczarniach. Tylko w tym roku w stalowych pułapkach zginęło w naszych lasach kilkadziesiąt jeleni, ponad 200 dzików i dwa razy tyle saren. To jednak tylko oficjalne dane - nadmienia gazeta.

W ostatnich latach coraz więcej osób kłusuje z bronią palną w ręku. To oni czynią największe szkody w lasach i to ich najtrudniej jest schwytać. Do nielegalnego wyłapywania zwierzyny wykorzystywane są też coraz częściej celowniki optyczne, tłumiki na broń, noktowizory i sztuczne światło. Za kłusownictwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności - informuje "Kurier Szczeciński".(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)