Kontrolerzy NIK wykryli, że rządowy raport obwiniający za katastrofalny stan państwowych spółek ekipę Jerzego Buzka, jest nieobiektywny i mylący. "Na każdym kroku, i w ministerstwie skarbu, gdzie raport powstawał, i w spółkach, utrudniano przeprowadzenie tej kontroli" - argumentuje Sekuła. "Uważam, że Sejm powinien dowiedzieć się o tym, że przedstawiciele władzy wykonawczej chcą wpłynąć na wynik kontroli, obchodząc procedury NIK i starając się przenieść dyskusję na płaszczyznę polityczną" - dodaje prezes.
Zdaniem Sekuły, szef sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, Andrzej Pęczak z SLD, próbując oceniać kontrolę przed jej zakończeniem, narusza niezależność Izby. Sekuła krytykuje również sposób zatrzymania przez ABW jednego z pracowników NIK biorących udział w kontroli raportu. Jego zdaniem, zrobiono to nieprawidłowo i zastraszono pracowników Izby - odnotowuje "Rz".