Polacy z Australii chcą lustracji
Australijska Grupa Lustracyjna żąda
ujawnienia nazwisk byłych współpracowników SB, którzy mieszkają poza
granicami Polski - informuje "Przekrój".
Na pomysł wpadli byli działacze podziemnej Solidarności, którzy wyemigrowali do Australii. Domagają się wprowadzenia do ustawy lustracyjnej zapisów umożliwiających ujawnianie nazwisk tajnych współpracowników SB, którzy wyjechali z Polski.
Teczkowe problemy zaczęły się po opublikowaniu listy Wildsteina, gdy australijska Polonia zaczęła się nawzajem oskarżać o kolaborację. W spisie IPN znajdują się nazwiska wielu polonijnych działaczy, dziennikarzy, a nawet duchownych. Nie pomaga to w budowaniu społecznego zaufania - twierdzi Elżbieta Szczepańska z Australijskiej Grupy Lustracyjnej.
Ustawa o IPN w obecnym kształcie niezwykle dyskryminuje Polonię - dodaje. Podpis na wniosku do IPN trzeba bowiem złożyć w obecności pracownika polskiej placówki dyplomatycznej. A w Australii jest jedna ambasada (Canberra) i jeden konsulat (Sydney). Do Melbourne wicekonsul przyjeżdża tylko w celu identyfikacji zwłok. Ja czekam na niego już sześć miesięcy - mówi Szczepańska.
Dlatego Australijska Grupa Lustracyjna domaga się też, by w nowej ustawie był zapis umożliwiający składanie wniosku do IPN listownie. (PAP)