Na jednym ze statków płynącym z Altwarp w Niemczech do Trzebieży mężczyzna przelewał spirytus zakupiony w sklepie na statku do foliowych woreczków, a następnie przyklejał je do ciała taśmą. Prawdopodobnie do cięcia taśmy nie używał jednak ani nożyczek, ani noża, tylko jej kawałki oddzielał podpalając ją zapalniczką. W pewnym momencie zapalił się spirytus, który miał na sobie - opowiadał rzecznik.
Ogień zdołano ugasić, ale mężczyzna doznał rozległych poparzeń.
Kapitan statku zawiadomił o wypadku kapitanat portu w Trzebieży. Poparzonego mężczyznę przejął statek ratowniczy, którym przetransportowano go do portu w Policach.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie nadkomisarz Krzysztof Targoński poinformował, że poparzony to 41-letni Marek P., mieszkaniec Szczecina. Być może też spirytus, który Marek P. miał na ciele, zapalił się od palonego przez niego papierosa. Policja w tej chwili to ustala. Jego stan był na tyle poważny, że mężczyznę przetransportowano śmigłowcem sanitarnym na specjalistyczny oddział oparzeniowy w szpitalu w Gryficach - powiedział. (aka)