PKP molochem nie do ruszenia?
Kolejarze, ich rodziny, byli kolejarze,
emeryci, mieszkańcy domów kolejowych... Grubo ponad milion
potencjalnych wyborców. Oto - według "Trybuny" - powód, dla
którego kolejne rządy nie chcą na poważnie zabrać się za tego, z
każdym rokiem staczającego się po równi pochyłej molocha.
01.03.2007 02:25
Nie ma na świecie drugiego kraju, który na taką skalę nie wykorzystywałby kolejowego potencjału. Na zachodzie Polski gęstość linii kolejowych należy do największych w Europie. W sumie mamy blisko 23 tys. km linii kolejowych. W ruchu towarowym wykorzystywane jest ok. 19 tys. km, a w pasażerskim - raptem 14 tys. Niewiele ponad połowę!
Od 1989 r. połączenia kolejowe straciło blisko 40 powiatowych miast (jako ostatnie - 1 lutego - Pisz i Lipno; tego dnia przywrócono komunikację kolejową z Wałczem), w kolejnych 40 liczba połączeń zmniejszyła się nawet kilkakrotnie.
PKP Intercity, Przewozy Regionalne, Koleje Mazowieckie, SKM trójmiejska i stołeczna wyprawiają dziennie w sumie ok. 3500 pociągów. Ceske Drahy - 2,5 raza więcej, Deutsche Bahn - 8 razy więcej - czytamy w "Trybunie". (PAP)
Więcej: Trybuna - Jak żółw, ociężale