Pirackie oprogramowanie komputerowe na komisariatach
Policjanci w Łódzkiem pracują na nielegalnych programach komputerowych - odkryła "Gazeta Wyborcza".
26.01.2005 | aktual.: 26.01.2005 06:25
Na trop wpadli dziennikarze gazety w komendzie powiatowej w Tomaszowie Mazowieckim. W policyjnym komputerze były zdjęcia odzyskanych przez funkcjonariuszy obrazów. Dziennikarze zauważyli, że zainstalowany tam program Total Commander jest piracki.
Pracownicy firmy CRO, która sprzedaje licencje na Commandera, są zszokowani. Krzysztof Janiszewski z Microsoftu zajmujący się piractwem komputerowym zaproponował, aby złożyć doniesienie na... policję. "Przecież to przestępstwo" - tłumaczył zdziwiony.
Funkcjonariusze z Tomaszowa nie kryli, że nielegalne oprogramowanie w policyjnych komputerach to norma. "Przecież jednostek nie stać na kupno legalnych programów" - tłumaczyli. "Aby normalnie pracować, wgrywamy pirackie kopie bądź używamy - też bez pozwolenia - darmowych programów dołączanych do gazetek. Normą jest też, że łamiąc przepisy, przynosimy do pracy prywatne komputery. Tak jest we wszystkich jednostkach" - mówią "Gazecie Wyborczej" policjanci.
Janusz Tkaczyk, komendant wojewódzki policji w Łodzi, wysłał do Tomaszowa policjantów z Inspektoratu. Okazało się, że cała komenda pracuje na nielegalnym oprogramowaniu i na komputerach, które nie wiadomo skąd się wzięły! W sekcji dochodzeniowo-śledczej znaleziono nielegalne programy: Windows, Total Commander, Norton i English Translator. W sekcji ds. zwalczania przestępczości gospodarczej (walczy m.in. z piractwem komputerowym) był prywatny komputer z nielegalnym programem antywirusowym, w prewencji i kryminalistyce policjanci zainstalowali sobie program do... kopiowania płyt muzycznych i filmów - dodaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)