Piloci nie chcą kamer w kokpitach

Brytyjska gazeta The Observer podaje, że Zarząd Lotnictwa Cywilnego zlecił przeprowadzenie testów by przekonać się o celowości instalowania kamer w kokpitach. Ma to być jeden ze środków bezpieczeństwa podejmowanych przez linie lotnicze po atakach terrorystycznych 11 września ubiegłego roku.

Firmy: British Airways i Virgin Atlantic, instalują już kamery na zewnątrz kabiny pilotów, by mogli oni śledzić ruch za wzmocnionymi już drzwiami kokpitu. Jednak pomysł zainstalowania kamer podglądających samych pilotów jest dla nich nie do przyjęcia.

Piloci uważają bowiem, że jest to kolejny zamach na ich prywatność i przejaw brak zaufania ze strony pracodawców. Piloci nie chcą, by w przypadku zamachu lub katastrofy ktoś oglądał ostatnie chwile ich życia i oceniał to jak się zachowują. Poza tym - twierdzą piloci - kamera często kłamie pokazując zniekształcony obraz, zależnie od ustawienia osób względem obiektywu. Pierwszym zamachem na prywatność pilotów komercyjnych było, ich zdaniem, wprowadzenie w latach 60. rejestratorów lotu czyli tak zwanych czarnych skrzynek. Władze zapewniały wprawdzie, że rozmowy prowadzone przez pilotów na pokładzie nie będa publikowane, lecz w wielu przypadkach przyrzeczenia nie dotrzymały.

Tym razem Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Pilotów Linii Lotniczych postawiła warunek: Najpierw odpowiednie prawo surowo zabraniające publikowania zarejestrowanego kamerą filmu i wglądu przełożonych w jego treść, a potem kamery w kabinach. (ej)