PolskaPies pod kontrolą

Pies pod kontrolą



Od 1 października każdy pies, kot czy nawet fretka z którą będziemy chcieli wyjechać za granicę musi mieć paszport. Z tym wiąże się wszczepienie pod skórę implantu. Jeszcze w tym roku władze Wrocławia rozpoczną też bezpłatną akcję znakowania zwierząt

Pies pod kontrolą

27.09.2004 | aktual.: 27.09.2004 08:39

- Już za kilka dni pokażę prezydentowi program akcji, liczę na jego akceptację - mówi wiceprezydent Wrocławia Dawid Jackiewicz.

Jeszcze w tym roku gmina Wrocław rozpoczęłaby wszczepianie implantów psom. Przez pierwsze miesiące za darmo, aby zachęcić właścicieli czworonogów. Miasto podpisałoby umowę z kilkoma weterynarzami, którzy zajęliby się tymi zabiegami. Dodajmy, że we Wrocławiu jest ok. 60 tysięcy zwierząt, którym należy wszczepić mikrochipa. Już w listopadzie 2003 roku Komisja Europejska zadecydowała, aby od 1 października bieżącego roku, każde zwierzę przekraczające granicę musi mieć paszport. Przy okazji wszczepia mu się pod skórę implant, a jego dane wędrują do europejskiej bazy danych.

Urzędnicze przepychanki

Tyle, że w Polsce wciąż nie wiadomo kto ma się tym zająć. Ministerstwo rolnictwa twierdzi, że powiatowy lekarz weterynarii.

- Nie ma jeszcze odpowiedniego rozporządzenia - odpowiada jednak Krzysztof Niemętowski, powiatowy lekarz weterynarii.

- Już od dawna próbujemy się dowiedzieć, kto odpowiada za paszporty. Bezskutecznie - dodaje wiceprezydent Jackiewicz. - Dlatego rozpoczynamy akcję, bo za kilka tygodni może się okazać, że odpowiedzialność spadnie na gminy. Chcemy być przygotowani.

- Od lipca przypominaliśmy im o ich obowiązku - zapewnia prezes Polskiego Towarzystwa Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt, Bartłomiej Szostakowski. - Projekt rozporządzenia już jest, tyle że musi trafić do sejmu. Wejdzie w życie około dwa miesiące po terminie.

Pies wrócił

Prezes Bartłomiej Szostakowski podaje przykład zastosowania tego urządzenia. Do towarzystwa rejestracji zadzwonili policjanci z Antwerpii w Belgii. Znaleźli psa, sprawdzili mikrochip, okazało się że jest z Polski. Towarzystwo ustaliło w bazie danych, że należy do mieszkańca Płocka.

- Ale właścicieli znaleźliśmy w Belgii - opowiada prezes Szostakowski. Pies wrócił do pana. W przeciwnym razie najprawdopodobniej odpoczywałby już w psiej Walhalli. W schroniskach zachodnioeuropejskich zwierzęta przetrzymuje się od 2 do 4 tygodni.

- Później się je utylizuje - dodaje prezes.

Rady miasta w kilkunastu miejscowościach w Polsce nakazały właścicielom czworonogów implantować mikrochipy. Robi się to m.in. w Gdańsku, Bielsko Białej, Płocku, Szczecinie, Tychach, Tarnowie, Raciborzu, Helu, Pucku, Wejherowie. W Gdańsku od 1996 roku.

- W tej chwili zachipowaliśmy już ponad 23 tysiące psów - informuje Błażej Słowikowski z biura rzecznika prezydenta Gdańska. - Efekt? Nie mamy bezdomnych psów na ulicach.

W tym roku w budżecie Gdańska przeznaczono 133 tys. złotych na chipy dla następnych 1500 psów. Pieniądze pochodzą z podatków, jakie płacą właściciele czworonogów. Dodajmy, że w Szczecinie już od października straż miejska w Szczecinie będzie karała mandatami właścicieli, którzy nie mają zachipowanego psa.

- My już od miesiąca prowadzimy taką akcję - mówi Eugeniusz Ragiel, szef schroniska dla zwierząt w Jeleniej Górze. Do tej pory chipy implantowano już ponad 70 psom. W mieście jest 8 lecznic, które podpisały umowę z miastem. Akcja prowadzona jest na koszt gminy.

- Takie implanty przydałyby się we Wrocławiu. Na pewno łatwiej byłoby odnaleźć właściciela zguby - mówi Zofia Białoszewska, szefowa schroniska dla zwierząt. Pod jej opiek a obecnie znajduje sie około 300 zwierząt.

- W życiu nie wszczepię czegoś takiego swojemu psu. Najwyżej nie wyjedzie z kraju - denerwuje się Joanna Struż, właścicielka suczki Buby.

- To psa nie boli, a później mu to nie przeszkadza - zapewnia Jarosław Zajączkowski, doktor weterynarii.

Ziarnko ryżu pod skórą

Mikrochip składa się z małego układu scalonego zaprogramowanego losowo wybranym 15 cyfrowym numerem. Jest wielkości ziarnka ryżu - ok. 9 mm na 1,5 mm zatopiony jest w laserowo zaklejonej szklanej kapsule. Ze względu na to, że mikroprocesor nie potrzebuje wymiennych źródeł zasilania ani części, które podlegają wymianie działa nieprzerwanie przez dziesiątki lat. Informacje zawarte na chipie odczytuje specjalny czytnik, który mógłby mieć strażnik miejski. Wystarczy zbliżyć go na 15 cm. do karku zwierzęcia.

Mikroprocesor umieszczony jest w igle i podczas implantacji wypychany przez tłoczek specjalnej strzykawki. Mikrochip implantowany jest podskórnie na grzbiecie pomiędzy łopatkami bądź podskórnie w środkowej części szyi po jej lewej stronie. Sam zabieg implantacji jest bezbolesny i zwykle zwierzę reaguje na to w taki sam sposób jak na normalny zastrzyk. Mikroprocesor nie powoduje żadnych reakcji alergicznych. Na Zachodzie hodowcy wszczepiają mikroprocesor pomiędzy 5 a 8 tygodniem życia zwierzęcia.

Marcin Gąsiorowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)