Peter V. prał pieniądze tylko grubym rybom
Aresztowany w Wielkanoc szwajcarski bankowiec Peter V. miał otwierać rachunki polskim politykom i biznesmenom posiadającym przynajmniej milion dolarów - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta dotarła do niektórych materiałów śledztwa katowickiej prokuratury, badającej okoliczności ułaskawienia w 2000 roku Petera V. przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Chodziło o skasowanie kary za brutalne zamordowanie na początku lat siedemdziesiątych 75-letniej kobiety.
Z dokumentów wynika, że po ułaskawieniu V. energicznie zabiegał o pozyskanie w Polsce bogatych klientów zainteresowanych założeniem konta w Coutts Banku, którego był wiceprezesem. Konkretne nazwiska mieli mu wskazywać politycy, nie tylko lewicy. Wielu z nich V. poznał na początku lat 90., gdy bardzo często gościł w Sejmie. Nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu kontach wpływowych Polaków.
Według informacji "Rzeczpospolitej" - V. oprócz poszukiwania bogatych klientów dla banku, był również przedstawicielem kilku przedsiębiorstw. Jak wynika z akt śledztwa, w lutym 1996 roku jako przedstawiciel holenderskiej firmy telekomunikacyjnej Telecom podejmował w Amsterdamie delegację polskiego parlamentu. Wśród polityków był również były minister gospodarki Jacek Piechota, wówczas zajmujący się nowelizacją ustawy o łączności. V. miał wtedy lobbować za niektórymi rozwiązaniami korzystnymi dla firmy - takie było wrażenie Piechoty.
Bankowiec lobbował także w innych sprawach. Jako przedstawiciel jednej z zagranicznych firm chciał sprzedać Urzędowi Ochrony Państwa systemy kryptograficzne. W tym celu starał się wykorzystać znajomości w służbach specjalnych. Jaki był w tej sprawie udział jego kuzynki Ireny Popoff, w latach 1993-96 rzeczniczki UOP? Nic nie wiem na ten temat - zeznała śledczym Popoff, informuje "Rzeczpospolita". (PAP)