Paweł Łoziński: bycie Żydem to jest piętno
- Biłem się w szkole z kolegami, którzy wyzywali mnie od Żydów. Bycie Żydem to nie jest to samo co bycie Czechem, Francuzem czy Rosjaninem. Żyd to jest piętno - opowiada w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek" reżyser Paweł Łoziński. - A ja już nie musiałem się z nikim bić - mówi z kolei jego młodszy brat Mikołaj, pisarz.
21.05.2012 | aktual.: 21.05.2012 10:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Paweł Łoziński wspomina, że w dzieciństwie czuł się gorszy, jak obywatel drugiej kategorii. - Wszystkie dzieci chodziły do Kościoła, oprócz mnie i mojego przyjaciela Marcina. Byliśmy inni, więc krzyczeli za nami: Żydzi! Marcin, który nie był Żydem miał to oczywiście w dupie, ale ja musiałem się bić - tłumaczy Łoziński. Podkreśla także, że zawsze robi się podejrzliwy, gdy ktoś pyta o jego narodowość. - Bycie Żydem to nie jest to samo co bycie Czechem, Francuzem czy Rosjaninem. Żyd to jest piętno - twierdzi.
Paweł Łoziński zaznaczył także, że jego tożsamość ukształtowało odrzucenie. - Stałem się Żydem, bo zrozumiałem, że ktoś mi próbuje powiedzieć, że jestem gorszy. Mojej tożsamości nie zbudowała kultura, tradycja, a już na pewno nie religia. Tylko to, że ktoś nas nie che, uważa że jesteśmy gorsi, alby chce nas bić - mówi. Jego brat Mikołaj dodaje, że lęk tkwi także w Polakach. - Kiedyś z narzeczoną zatrzymaliśmy się w małym miasteczku. Przed sklepem stało paru facetów. Chciałem coś kupić. I wtedy narzeczona powiedziała: nie idź, ja pójdę. Nie posłuchałem. Potem przyznała, że bała się, że mieszkańcy zobaczą we mnie Żyda - opowiada.
Zdaniem Pawła Łozińskiego brak tolerancji to w Polsce prawdziwy problem. - Jak można czuć się w kraju, w którym na co drugim przystanku jest napis "Żydy do gazu" albo "Spier.... do Izraela". Niemiło, prawda? I tak się czasem tutaj czuje - przyznaje. Chciałbym, żebyśmy byli po prostu bardziej tolerancyjni. Dla wszystkich mniejszości - konkluduje.