Osierocił ośmioro dzieci
Czasem jedna ogromna tragedia pociąga za sobą kolejne. W sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu zginął wicemarszałek sejmu Krzysztof Putra. Mało kto wie, że osierocił aż ośmioro dzieci.
14.04.2010 | aktual.: 14.04.2010 11:49
Sympatyczny poseł Prawa i Sprawiedliwości, którego znakiem rozpoznawczym były sumiaste wąsy - odszedł w sobotni ranek wraz z innymi 95 osobami, które znalazły się na pokładzie feralnego lotu do Smoleńska. W jego przypadku rozmiar tragedii jest jednak jeszcze większy, gdyż zostawił ośmioro dzieci i niepracującą żonę.
Zobacz galerię Ofiary katastrofy rządowego samolotu
A żeby zobaczyć jak bardzo kochanym był ojcem wystarczy przypomnieć sobie choćby jego wizytę z częścią swojej gromadki w telewizyjnym studiu Dzień Dobry TVN. Było to w czasie, gdy jeden jedyny raz w życiu - zgolił wąsy. Jego dzieci, by zażartować sobie z taty - same przylepiły sobie wtedy sumiaste wąsy.
Zobacz galerięWielka narodowa tragedia
Teraz jego bliscy - nie dość, że nie mogą pozbierać się po śmierci ukochanego taty i męża - mogą mieć problemy żeby związać koniec z końcem. I dlatego też w klubie parlamentarnym PiS ruszyła wielka zbiórka pieniędzy na dzieci osierocone przez wydarzenia w Smoleńsku. Większa część z zebranych datków ma trafić właśnie do rodziny nieodżałowanego Krzysztofa Putry.