On okrada emerytów - jest bezlitosny
Jest bezlitosny. Nie obchodzi go los starszych ludzi. Podaje się za syna, wnuczka czy siostrzeńca i wyłudza oszczędności życia. Białostocka policja poszukuje oszusta, który okradł już kilka osób. Dzięki ostatniej ofierze powstał rysopis drania, który dziś publikujemy. Jeśli widziałeś tego przestępcę, nie czekaj. Natychmiast zadzwoń na policję!
10.02.2011 | aktual.: 10.02.2011 09:30
Bezwzględny oszust ma około 30 lat i 175 centymetrów wzrostu. Według opisu ofiar jest szczupły, ma pociągłą twarz i zapadnięte oczy. Na głowie nosi czapkę. Wzbudza zaufanie smutnym, aczkolwiek zdecydowanym głosem. To on w miniony wtorek zadzwonił do pani Genowefy I. (80 l.) z Białegostoku. Zachrypniętym głosem przedstawił się jako jej syn.
– Starsza pani wprawdzie nie rozpoznała głosu w słuchawce, ale rzekomy syn od razu zaczął mówić o wypadku drogowym, który spowodował. Powiedział, że są osoby poszkodowane, którym trzeba natychmiast zapłacić 47 tysięcy złotych, aby sprawa została załatwiona na miejscu – wyjaśnia podinsp. Andrzej Baranowski z podlaskiej policji.
Oszust powołał się nawet na stojącego przy nim komisarza z policji, który mu doradził jak można rozwiązać tę sytuację. Podał nawet policjanta do telefonu.
Pani Genowefa dała się w końcu przekonać i uwierzyła rozmówcom. Po pieniądze miał przyjść rzekomy kolega syna, który miał mu również udzielić pożyczki i przywieźć pieniądze na miejsce wypadku. O umówionej porze pani Genowefa wyszła przed dom i przekazała 12 tysięcy złotych oraz 10 tysięcy dolarów mężczyźnie podającemu się za posłańca.
Ale oszust na tym nie poprzestał. Gdy kobieta weszła do domu, ponownie zadzwonił telefon. Mężczyzna podający się za syna wyjaśnił, że ma jednak za mało pieniędzy, aby zapłacić za szkodę, bo kolega wycofał się z pożyczki. Staruszka zgodziła się przekazać kolejną sumę!
Po chwili mężczyźnie, który stał przed domem przekazała jeszcze 5 tysięcy dolarów. Kiedy po dwóch godzinach zadzwoniła do swojego prawdziwego syna, okazało się, że została perfidnie oszukana! Złodziej zniknął z oszczędnościami jej całego życia. Do podobnego zdarzenia doszło również dwa tygodnie temu w Łomży. Tyle, że tym razem przedstawił się jako wnuczek.
– 88-latka w słuchawce usłyszała, że miał on wypadek drogowy i pilnie potrzebuje 25-tysięcy złotych – opowiada podinsp. Baranowski.
Staruszka uwierzyła i dała się przekonać do wypłacenia 5 tysięcy złotych z rachunku bankowego. Następnie przekazała pieniądze w umówionym miejscu na klatce schodowej podstawionej osobie. Również została oszukana.
Niewykluczone, że ofiar oszusta może być dużo więcej. Policja poszukuje złodzieja i apeluje do starszych ludzi, aby uważali i nie pożyczali pieniędzy na telefon.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Zabił żonę i teściową, a potem siebie