Oko w oko z komisją
Premier vs. Kempa
To dopiero było przesłuchanie! - zdjęcia
13 godzin trwało przesłuchanie premiera Donalda Tuska przez hazardową komisję śledczą. Premier tłumaczył się m.in. z zarzutu, że miał być źródłem przecieku o działaniach CBA w sprawie nieprawidłowości przy pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Tusk komentował też okoliczności odwołania Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego i odpowiadał na pytania posłów dotyczące całości prac nad ustawą.
"Wiem, że wiecie, gdzie był przeciek"
Donald Tusk : państwo dobrze wiecie, gdzie był przeciek, kto ten przeciek spowodował i dlaczego cała Polska ten przeciek czytała.
To ja, to dzięki mnie!
Donald Tusk: jeśli to zabrzmi nieskromnie, to w tym przypadku ma to naprawdę uzasadnienie: to, że dochodzicie państwo do prawdy, czy próbujecie dojść do prawdy, że komisja śledcza działa, to jest moja decyzja - mówił premier do śledczych.
A na jakiej podstawie?
Beata Kempa pytała premiera, na jakiej podstawie odwołał Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA. - Na podstawie ustawy o CBA w związku z postawieniem mu zarzutów przez prokuraturę - odparł Tusk.
Wariografem! Co Pan na to?
- Czy pan o tym słyszał, a jeśli tak, to jak pan, jako nadzorujący służby zareagował na ten fakt, że są poddawani badaniom wariografem? - dociekała. - Niedawno było posiedzenie Kolegium ds. Służb Specjalnych, będzie też następne, jest komisja sejmowa ds. służb specjalnych, muszę powiedzieć, że nie na każdą histerię polityczną można reagować w sposób poważny. Mam pełne zaufanie do nowego szefa CBA., nie słyszałem o torturach stosowanych wobec funkcjonariuszy CBA - odpowiedział Tusk.
Ja nie prosiłem
Beata Kempa pytała premiera, czy kiedykolwiek po wybuchu afery hazardowej poprosił kogokolwiek - prokuratora czy szefa kolegium ds. specsłużb - o to, żeby sporządził kalendarium dokumentów i zdarzeń związanych z nieprawidłowościami przy pracach nad projektem ustawy hazardowej.
Donald Tusk zapewnił, że nie miał intencji ostrzegania kogokolwiek w sprawie afery hazardowej. Jak dowodził, gdyby miał taką intencję, chciałby mieć dostęp do wszystkich dokumentów w tej sprawie.
"Na pewno nie mające charakteru jakiś represji czy odwetu!"
Premier zapowiedział, że "podejmie wyjaśnienie" medialnych doniesień na temat "czystek w CBA". O tę sprawę pytała premiera posłanka PiS Beata Kempa. Szef rządu zadeklarował jednocześnie, że ma pełne zaufanie do szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. Jak mówił, jego działania wydają mu się "bardzo cywilizowane, spokojne i na pewno nie mające charakteru jakiś represji czy odwetu".
A czytał notatkę Kapicy?
Donald Tusk pytany przez posłankę Kempę, czy czytał notatkę sporządzoną przez Kapicę z 28 lipca 2008 r. odpowiedział: - Nie wykluczam, że w tym przypadku minister Nowak przekazał mi oprócz tej notatki, która uzyskała później obieg urzędowy, bo ona przecież nie była poufna, trafiła na pewno do kancelarii, podejrzewam, że także do Komitetu Stałego Rady Ministrów, chociaż nie sprawdzałem tego. Natomiast od ministra Nowaka uzyskałem tylko odpowiedź, która brzmiała mniej więcej w taki sposób, jak sądzę, bo jest to rekonstrukcja na podstawie dokumentów, że z punktu widzenia ministra finansów wszystko jest w porządku - powiedział premier.
Wiem co mówię! Mówię wam!
Posłanka Kempa zaczęła zadawać kolejne pytania, w których stwierdziła, że Tusk określił notatkę jako poufną. Premier zdecydowanie zaprzeczył. Kempa utrzymywała jednak, że tak było, mówiła m.in. że "nie jest głucha". Ostatecznie Tusk poprosił o przerwę i odsłuchanie jego wypowiedzi, gdyż - jak zaznaczył - jest w 100% pewien, że nie użył takiego sformułowania, zeznaje pod przysięgą, a posłanka PiS podważa w tym momencie jego wiarygodność.
Coś jednak się wyjaśnia
Po przerwie szef komisji Mirosław Sekuła (PO) odczytał stenogram wypowiedzi premiera, sporządzony po jej odsłuchaniu, gdzie w kontekście notatki padają słowa, że "ona przecież nie była poufna". - Wszelkie wątpliwości zostały wykluczone - podsumował. Wtedy Kempa - zwracając się do premiera - powiedziała, że absolutnie nie miała na celu wprowadzenie go w błąd. - Bardzo przepraszam - powiedziała posłanka PiS. Skarżyła się przy tym m.in. na dość słabą akustykę w sali, w której odbywa się przesłuchanie i dość duży poziom zmęczenia posłów komisji śledczej.
Z Chlebowskim to nie było tak...
- Nie mam w pamięci tego typu spotkań i nie wydaje mi się, aby w tym czasie od kiedy zostałem premierem do 26 sierpnia żebym kiedykolwiek prosił o ekskluzywne tete-a-tete spotkanie ze Zbigniewem Chlebowskim - powiedział Tusk.
I żartów ze mnie proszę sobie nie robić
koniec odcinka ósmego, w następnym, dziewiątym odcinku zeznaje prezes PiS Jarosław Kaczyński.