Nowy wymiar propagandy Państwa Islamskiego
Czy Państwo Islamskie zamierza otworzyć agencję turystyczną? - ironizuje amerykański serwis Vocativ. Islamiści, którzy do tej pory byli znani raczej z publikacji w internecie brutalnych zdjęć swoich wojennych "dokonań", zamieszczają teraz na kontach na Twitterze malownicze obrazki z Iraku i Syrii.
Dżihadyśći z Państwa Islamskiego zamordowali w ubiegłym roku kilku zachodnich zakładników, obcinając im głowy. Egzekucje nagrywali na wideo i publikowali potem w sieci. Ale to nie jedyne okropieństwa z Syrii i Iraku, którymi się przechwalali. W internecie można było znaleźć m.in. zdjęcia ofiar masowych mordów, nagrania z samobójczych zamachów bombowych czy stylizowane na hollywoodzkie kino akcji filmy pokazujące bojowników i ich broń.
Islamiści bardzo sprawnie zresztą korzystali z serwisów społecznościowych, by dawać o sobie znać i przy okazji werbować nowych bojowników z całego świata. Jak pisała Informacyjna Agencja Radiowa, w ubiegłym roku szef brytyjskiego ośrodka wywiadu elektronicznego (GCHQ) zarzucił nawet Facebookowi i Twitterowi, że stają się współodpowiedzialne za terroryzm (czytaj więcej)
.
Vocativ zauważa jednak, że propaganda Państwa Islamskiego stała się w ostatnim czasie dużo łagodniejsza. Amerykański serwis jako dowód podaje publikacje na Twitterze serii zdjęć krajobrazów, widoków przyrody (na kontach islamistów znalazły się nawet fotografie kwiatów czy drzewka pomarańczowego) i miast z obszarów pod kontrolą armii kalifatu.
Państwo Islamskie kontroluje znaczne obszary w Syrii i Iraku, gdzie ogłosiło w czerwcu powstanie kalifatu islamskiego pod wodzą Abu Bakra al-Baghdadiego vel kalifa Ibrahima. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, tylko na terenie Syrii dżihadyści wykonali od tego czasu dwa tysiące egzekucji. I nadal nasączają ziemię, której widoki tak chętnie teraz publikują, krwią.
Źródła: Vocative.com, WP.PL.