Nowy szef MSWiA: będę robił swoje
Przychodząc do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przyjąłem założenie, że nie będę wgłębiał się w działalność pana ministra, mojego poprzednika, no bo są od tego odpowiednie instytucje, które tym się zajmują, mając odpowiedni mandat prawny do tego. Natomiast ja będę starał się robić swoje - powiedział w audycji "Sygnały Dnia" nowy minister spraw wewnętrznych Władysław Stasiak.
"Sygnały Dnia": Pan wierzy w to, co mówi minister Ziobro, premier? Wskazują dość jednoznacznie, że to Janusz Kaczmarek był źródłem przecieków w sprawie afery gruntowej.
Władysław Stasiak: Nie mam żadnych podstaw, żeby podważać to, co mówi pan premier czy pan minister Ziobro, prokurator generalny zresztą Rzeczypospolitej Polskiej.
Znał pan te plotki czy nieoficjalne informacje, bo dziś politycy i opozycji, i rządzący przyznają: słyszeliśmy, mówiło się o tym, że to Janusz Kaczmarek, od kilku tygodni się mówiło, mógł być źródłem przecieku.
- Tyle że ja powiem szczerze, ja naprawdę staram się i starałem się i myślę będę starał się nie zajmować tego rodzaju spekulacjami i prawdę mówiąc, też przychodząc do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przyjąłem założenie, że nie będę wgłębiał się w działalność pana ministra, mojego poprzednika, no bo są od tego odpowiednie instytucje, które tym się zajmują, mając odpowiedni mandat prawny do tego. Natomiast ja będę starał się robić swoje.
Ale nie wierzę, że nie próbuje pan zrozumieć sytuacji, która doprowadziła do dymisji pańskiego poprzednika. To nie jest coś, obok czego można przejść obojętnie.
- Nie, no pewnie, że nie można przejść obojętnie, to jasne, że jakiś trzeba mieć pogląd wyrobiony na tę sprawę, ale to na pewno nie jest zwornik mojego myślenia i Ministerstwie i pracy w nim.
A ta teoria, że Janusz Kaczmarek spotkał się w towarzystwie byłego szefa policji czy szefa policji Konrada Kornatowskiego z Ryszardem Krauze, 40. piętro hotelu Marriott w Warszawie, był tam poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz i ta informacja w ten sposób została przekazana Andrzejowi Lepperowi.
- Ależ to dobrodzieju łaskawy, panie redaktorze, trudno by mi było teraz snuć jakieś własne wizje w odniesieniu do tego, co zostało napisane. Ja powiadam, są właściwe instytucje państwa, które prowadzą czynności w tych sprawach, trudno by było, żebym ja teraz w jakiś domorosły sposób próbował je zastępować. Rozumiem, że te czynności są prowadzone, mam, oczywiście, jakiś pogląd w tej sprawie, bo mieć muszę, jak sądzę, ale moim zasadniczym zadaniem jest w tej chwili praca w Ministerstwie i wykonywanie jego wszystkich kompetencji.
Panie ministrze, to niech pan przedstawi ten swój pogląd w zarysie.
- Pogląd jest moim poglądem, myślę, że on tu nie ma wiele do rzeczy, on jest naprawdę nie związany z jakimikolwiek czynnościami. One są poza mną prowadzone i ich efekt będzie takim efektem, jaki będzie efektem pracy. Byłoby rzeczą całkowicie nie na miejscu, gdybym ja teraz komentował to, co się może zdarzyć i co wynikać z działań prokuratury i innych służb.
Pańskim zdaniem możliwe, że Janusz Kaczmarek otrzyma zarzuty na przykład za składanie fałszywych zeznań w prokuraturze?
- No, to jest tak, że gdybym teraz składał takie deklaracje, to bym, że tak powiem, odebrał chleb prokuratorom. No nie, nie mogę żadną miarą w takiej roli się stawiać.
To odejście politycznie sporo już obóz władzy kosztowało. Słowa Janusza Kaczmarka o tym, że w sprawie CBA jest wiele niejasności, że prokuratura pod kierownictwem ministra Ziobry tego nie jest w stanie wyjaśnić, że potrzebna jest komisja śledcza to potężna broń w rękach opozycji.
- Pewnie tak, ale powiadam jeszcze raz – są do tego właściwe instytucje, prowadzą swoje działania, prowadzi działania prokuratura i inne służby, wykonują swój mandat prawny. No cóż ja mogę powiedzieć w tej sprawie więcej? Panie ministrze, ale myślę, że ludzie nie rozumieją, co się stało tak naprawdę. Gdyby pan mógł wyjaśnić, co się stało tak naprawdę wczoraj?
- Nie no, ja myślę, że akurat sam fakt, że tak powiem, tego, co się stało to jest...
Czysta, formalna wymiana, oczywiście, jest jasna, ale...
- Czysta formalna wymiana jest całkowicie jasna, natomiast po prostu rozumiem, że pan premier mając takie, a nie inne przesłanki i taką, a nie inną ocenę sytuacji, jaką przestawił wczoraj, opierając się na informacjach, które uzyskał z właściwych źródeł opierając się na informacjach prokuratury i innych służb, rozeznaniu własnym i własnych rozmowach, o których mówił, podjął taką, a nie inną decyzję. I to jest decyzja pana premiera, który, jak rozumiem, opierał się na takich... znaczy jestem przekonany, opierał się na takich, a nie innych przesłankach, na takiej, a nie innej ocenie sytuacji, jak ją przedstawił, podjął taką, a nie inną decyzję, czyli odwołania pana ministra Kaczmarka, powołania mojej skromnej osoby na urząd ministra spraw wewnętrznych i administracji, to znaczy oczywiście konkretnie podejmuje pan prezydent, no ale na wniosek pana premiera, no i to się stało.
Ale dzwonią do pana prezydent i premier i mówią: jest potrzeba, by został pan szefem MSWiA, pan nie pyta, dlaczego, co się stało, o co chodzi z Januszem Kaczmarkiem?
- Nie, to są, że tak powiem, rzeczy, które jakoś tam mnie sytuują i to już jest mój pogląd własny w tej sprawie. Natomiast rzeczą całkowicie nie na miejscu by było... No, powiem to jest tak, mówiliśmy się na początku o Trylogii, gdyby nagle powierzono panu Zagłobie... on był regimentarzem i tam sprawiał się w pewnym momencie bardzo sprawnie, ale mimo wszystko podejrzewam jednak, że gdyby musiał zastąpić pana Czarnieckiego, byłoby to nienajlepsze w (...) Szwedów z Rzeczypospolitej Polskiej i pewnie też pan Czarniecki nie byłby najlepszy w roli pana Zagłoby chociażby jako doradcy pana Zamojskiego w Zamościu co do Niderlandów. Każdy na swoim miejscu. Nie mogę być osobą, która komentuje teraz działania prokuratury albo mówi, co prokuratura powinna zrobić albo nie zrobić i dlaczego tak się stało, a nie inaczej, czy były dobre czy złe przesłanki. Ja jestem przekonany, że prokuratura robi taką robotę, jaką robić musi, inne służby też robią taką robotę, jaką robić muszą. Ja mam, oczywiście, jakiś swój pogląd w
sprawie, bo sobie ją wyrabiałem, podejmując tę decyzje...
To niech się pan podzieli, panie ministrze, z nami.
- Ale to nie jest pogląd, który powinienem, że tak powiem... bo to jest pogląd po prostu na użytek podejmowania przeze mnie decyzji w sprawie objęcia funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji, on nie ma nic do rzeczy co do prowadzonych czynności i trudno, żebym ja teraz komentował jakby swoimi poglądami te czynności, które są prowadzone.
Jeszcze jedna teoria, która mówi o tym, że Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, w pewien sposób pozbył się swojego konkurenta z rządu, że tak naprawdę między Januszem Kaczmarkiem a Zbigniewem Ziobro iskrzyło od tygodni, miesięcy.
- Nie, to ja się nie będę bawił w takie rozważania. Sądzę, że prokuratura podejmuje swoje czynności i tak swoją pracę prowadzi, jak dyktuje to prawo, rozeznanie sytuacji i potrzeby działań w tej chwili. Nie mam żadnych innych danych, żeby stwierdzić, że było inaczej i trudno mi... To są bardzo poważne oskarżenia, prawdę powiedziawszy, i trudno zakładać, że bez oparcia w jakichś konkretnych podstawach można by było w takim świetle stawiać działania prokuratury. Jak mówię, ja mam swoje zadania do realizacji w Ministerstwie, widzę je skrystalizowane, widzę je dosyć wyraźnie i na tym chcę się opierać. Mam swój pogląd w tej sprawie, ale on jest naprawdę drugorzędny.
Jak pan ocenia pracę poprzednika Janusza Kaczmarka w MSWiA?
- Podjąłem taką decyzję i nie będę oceniał pracy pana ministra Kaczmarka, będę robił swoje. (js)