Noworoczny paraliż centrum Pragi
Kilkaset tysięcy osób, które nawet z odległych miejscowości przyjechały w pierwszy dzień Nowego Roku, aby wieczorem obserwować w Pradze wielki pokaz ogni sztucznych - niemal całkowicie - na kilka godzin - sparaliżowało ruch w centrum miasta.
01.01.2005 | aktual.: 02.01.2005 10:58
Nadbrzeżne ulice nad Wełtawą zapełniły samochody i wielotysięczny tłum, przez który z trudem przebijały się karetki pogotowia i samochody policyjne. Na mostach utknęły tramwaje. Przez kilkadziesiąt minut zakorkowane były ulice na wzgórzach Letnej.
Organizowany przez władze czeskiej stolicy, już po raz trzeci z rzędu, noworoczny pokaz ogni sztucznych - w tym roku kosztował ponad 1,5 miliona koron, tj. ok. 225 tysięcy złotych. Trwał prawie kwadrans, w czasie którego w powietrze wyleciało ponad 3,5 tysiąca rakiet, z których największa ważyła ponad 20 kilogramów.
Pokaz, w czasie którego alegorycznie, na tle ciemnego nieba nad Pragą, zaprezentowane zostały trzy kontynenty: Azja, Europa i Ameryka, przygotowywany był przez dwadzieścia osób ponad miesiąc. Największe rakiety (w kształcie falujących meduz) wybuchały nad czeską stolicą na wysokości 250 metrów. Ognie sztuczne nad Pragą widziane były z odległości nawet 20 kilometrów.
Zbigniew Krzysztyniak