Nowe rozruchy w Indiach
W zachodnich Indiach wybuchły w
czwartek nowe rozruchy, w wyniku których zginęło sześć osób -
poinformowała w piątek policja.
Pięć osób poniosło śmierć od kul policji, zaś szósta została zasztyletowana, natomiast 14 dalszych odniosło rany.
Do kolejnych incydentów doszło późnym popołudniem, kiedy grupy muzułmanów i hinduistów zaczęły obrzucać się kamieniami i podpalać sklepy. W kilku rejonach miasta wprowadzono godzinę policyjną, która została przedłużona na piątek. W rejon zamieszek posłano też oddziały wojskowe.
Premier Indii Atal Behari Vajpayee zwołał na piątek spotkanie partnerów swojej koalicji po tym, jak oświadczyli oni, że tracą cierpliwość w związku z niezdolnością administracji do przejęcia kontroli nad grupami ekstremistów hinduistycznych. Sojusznicy premiera zażądali, by przerwał on marsz członków skrajnej organizacji Vishwa Hindu Parishad, którzy obnoszą po kraju prochy hinduistów, którzy zostali zabici podczas ataku muzułmanów na pociąg 27 lutego.
Ceremonialna pielgrzymka z pewnością prowadzić będzie do dalszych napięć. Dotychczas prochy zabitych są obwożone wyłącznie na terenie stanu Gudżarat. Jeden z przywódców wpływowej partii z koalicji rządzącej ostrzegł, iż jeśli Vajpayee nie powstrzyma akcji hinduistów, partia wycofa się z rządzącego sojuszu, co może grozić kryzysem w Delhi.(ck)