Niemcy krytykują USA
Niemieccy politycy - zarówno koalicyjni, jak i z opozycji - skrytykowali w czwartek amerykańską politykę walki z terroryzmem jako zbyt jednostronną. W ich ocenie, umacnia ona jedynie siły radykalne w takich krajach, jak Iran, Irak i Korea Północna, które prezydent USA George Bush nazwał niedawno "osią zła".
14.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zdaniem Gernota Erlera, eksperta frakcji SPD, piętnowanie całych krajów może tylko wytworzyć odruch solidarności u innych. W przypadku Iranu stanowi też afront wobec Europejczyków, którzy prowadzą politykę wspierającą demokratyczne przemiany w tym państwie.
Karl Lamers, rzecznik opozycyjnej CDU do spraw polityki zagranicznej, uważa, że Amerykanie zanadto stawiają na środki militarne z pominięciem instrumentów politycznych. Jednak inny polityk z CDU, przewodniczący parlamentarnej komisji do spraw europejskich Friedbert Pflueger nie obawia się, że Amerykanie postąpią nierozważnie. Nie ma powodu, by osłabiać presję na Irak, skoro nie chce on wpuścić inspektorów. Nie ma też potrzeby, by z góry wobec Saddama Husajna wykluczać użycie przemocy - powiedział w Berlinie Friedbert Pflueger. (ajg)