PolskaNie dążę do dyktatury

Nie dążę do dyktatury

Nie dążę do dyktatury
Źródło zdjęć: © PAP

14.08.2007 07:50, aktual.: 14.08.2007 09:29

Jarosław Kaczyński uznał za żarty zarzuty, że dąży do dyktatury. W wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia premier powiedział, że jest to sposób atakowania rządu, oderwany od faktów.

Zdaniem Kaczyńskiego, w Polsce mamy do czynienia nie z dyktaturą, ale z atakowaną ze wszystkich stron władzą. Premier podkreślił, że nie przejmuje się tymi zarzutami.

Szef rządu przyznał, że odwołanie Ludwika Dorna z funkcji ministra spraw wewnętrznych i zastąpienie go Januszem Kaczmarkiem było błędem. Dodał, że jest całkowicie przekonany o winie Kaczmarka w sprawie przecieku o akcji CBA. Zdaniem premiera nie był to incydent, ale wynik świadomego działania byłego ministra. Kaczyński dodał, że życiorys i powiązania Kaczmarka były inne, niż sądzono w Prawie i Sprawiedliwości. Zdaniem premiera, sprawa ta może w przyszłości stać się dowodem na istnienie "układu". Fakt, że LiS wysunął Kaczmarka jako kandydata na premiera, Kaczyński uznał za tragikomiczny, świadczący o kształcie naszego życia publicznego.

Mam całkowite zaufanie do ministra Ziobry

Premier oświadczył, że ma całkowite zaufanie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Jarosław Kaczyński dodał, że wierzy Ziobrze w jego sporze z Andrzejem Lepperem.

Premier dodał, że spór ten i sposób jego pokazywania w mediach budzi w nim smutek i niepokój o przyszłość polskiej demokracji. Zdaniem szefa rządu, większość obserwatorów nie powinna mieć wątpliwości, kto ma rację w tym sporze. Kaczyński przypomniał, że gdy kilka lat temu Lepper oskarżył kilku polityków o korupcję, to media od razu uznały zarzuty za nieprawdziwe. Wszystko to świadczy, zdaniem premiera, o ciężkiej chorobie części mediów.

Mówiąc o sprawie śmierci Barbary Blidy premier podkreślił, że jeśli były szef MSW Janusz Kaczmarek zauważył tam nieprawidłowości, to miał wszelkie możliwości, aby interweniować. Premier dodał, że nie pamięta, aby podczas spotkań z nim Kaczmarek podnosił jakieś zastrzeżenia. Zdaniem szefa rządu, były minister był raczej "hamulcowym" w działaniach prowadzonych przez organa ścigania.

Jarosław Kaczyński powiedział, że mimo wszystko warto było zawrzeć koalicję z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin. Dzięki niej udało się bowiem zrobić wiele rzeczy, na przykład w polityce zagranicznej i absorbcji środków Unii Europejskiej.

Data wyborów zależy od SLD

Premier powiedział, że przeprowadzenie wyborów 21 października zależy od stanowiska SLD. W wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Jarosław Kaczyński dodał, że jeśli Sejm nie przyjmie uchwały o samorozwiązaniu, wcześniejsze wybory i tak się odbędą, odrobinę później. Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS nie widzi szans na znalezienie większości w obecnym Sejmie. Wyjściem z sytuacji są więc przedterminowe wybory. Gdyby Sojusz Lewicy Demokratycznej nie poparł wniosku o samorozwiązanie Sejmu, to zdaniem premiera, można do tego doprowadzić przez dymisję rządu. Potrzebna jednak będzie do tego współpraca Platformy Obywatelskiej.Premier dodał, że PiS musiałby w takiej sytuacji uzyskać gwarancje, że nie dojdzie do próby tworzenia nowej koalicji.

Jarosław Kaczyński oświadczył, że to Samoobrona i Liga Polskich Rodzin zerwały współpracę koalicyjną. Wyjaśnił, że Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na propozycje obu partii, prowadzące do przyznania całkowitego immunitetu politykom pełniącym wysokie funkcje państwowe. Zdaniem premiera, pomysł powołania komisji śledczej do spraw CBA prowadzi do tego, że politycy będą chronieni przed odpowiedzialnością.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także