Nawrocki odmówił. Tusk uderzył krótkim wpisem
Donald Tusk zareagował na odmowę nominacji 46 sędziów przez prezydenta. Umieścił krótki wpis na portalu X.
"'Żeby nie było niczego' - czyli doktryna Kononowicza w Pałacu Prezydenckim" - napisał Donald Tusk kilkadziesiąt minut po wystąpieniu Karola Nawrockiego. Prezydent w jego trakcie poinformował, że odmawia nominacji dla 46 sędziów.
Krótki wpis Tuska nawiązuje do słów zmarłego niedawno Krzysztofa Kononowicza, który przed jedną z elekcji deklarował start w wyborach na prezydenta kraju. To wówczas ukuł popularną później frazę, czyli obietnicę, że "nie będzie niczego".
Nawrocki mówił "jak ktoś z Konfederacji"? "Chce być wodzem prawicy"
Odmowa Nawrockiego
Nawrocki odmówił nominacji sędziów, powołując się na 179. artykuł konstytucji zauważył, że prerogatywą prezydenta jest nominowanie sędziów. Prerogatywa ta – zaznaczył Nawrocki – jest tak mocna, że nie wymaga nawet kontrasygnaty premiera.
- Więc ja dzisiaj z tego prawa korzystam. Odmawiam nominacji 46 sędziów. Jest to już nie tylko słowny sygnał, (…) ale konkretna decyzja, aby nie dać nominacji. I nie będę także dawał awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej - zapowiedział prezydent. Jak dodał, będzie to "brak zgody przez najbliższe pięć lat".
Prezydent zaznaczył, że nie będzie dawał awansów sędziom, którzy "słuchają złych podszeptów ministra sprawiedliwości pana Waldemara Żurka, który zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego Rzeczpospolitej".
Nawrocki już został skrytykowany przez przedstawicieli rządu, w tym przez wymienianego przez niego ministra Żurka.
- Prezydent w Polsce nie ma takiej władzy, żeby powiedział, że Kowalskiego nominuje a Nowaka nie - ocenił Żurek. - Prezydent powinien taką decyzję uzasadnić tak, żeby osoba, która ubiegała się w konkursie wiedziała, jakie były przesłanki odmowy, żeby miała jakąś drogę prawną (...). Każdy, kto ubiega się o urząd publiczny musi wiedzieć, na jakiej podstawie prawnej odmówiono mu dostęp do tego urzędu – podkreślił minister sprawiedliwości.
"Prezydent odmawiając nominacji sędziom narusza art. 10 Konstytucji (podział i równowaga władz) i art. 173 (niezależność sądów). Nie dlatego, że odmawia, ale z jakiego powodu odmawia. Gdyby prezydent odmówił z powodu moralnego (np. tego, że sędzia ukradł kiełbasę), albo faktycznego (ma informację o współpracy sędziego ze służbami innego państwa) mógłby to zrobić. Ale on to robi, bo chce zmusić sędziów do przyjęcia swojej wizji prawnej" - napisał na X konstytucjonalista prof. Marcin Matczak, komentując sprawę.