Napieralski podjął decyzję
Wszystkie polityczne gremia czekały na jego decyzję
Jego decyzja mogła zadecydować o zwycięstwie - zdjęcia
Szef SLD Grzegorz Napieralski podjął decyzję i nie poprze żadnego z kandydatów w drugiej turze wyborów prezydenckich. Na jego decyzję długo - konferencja Napieralskiego opóźniła się o ponad półtorej godziny - czekali obaj kandydaci na prezydenta - Komorowski i Kaczyński.
- Moim wyborcom pozostawiam decyzję. Oni wiedzą, czego chcą - powiedział Napieralski. - Startowałem w tej kampanii po to, by pokazać, że polityka może być inna. Pokazywałem, co ważne jest dla nas wszystkich: edukacja, zbudowanie przedszkoli i żłobków, i to, żeby dać ludziom szczęście, myślę tu o in vitro - dodał.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Kilka dni wcześniej Napieralski podkreślał, że jego decyzja zostanie specjalnie ogłoszona na kilka dni przed ciszą wyborczą, ponieważ deklaracja na chwilę przed samymi wyborami byłaby nieskuteczna.
Jarosław Kaczyński puszczał oko do lewicy, rezygnując z określenia "postkomunizm", choć wcześniej domagał się delegalizacji SLD jako organizacji przestępczej. Oleksy według prezesa PiS to "lewicowy polityk starszo-średniego pokolenia". Czasy się zmieniają...
Na jego decyzję czekali wszyscy
Napieralski uzasadniał, że wielokrotnie nie zgadzał się i z Jarosławem Kaczyńskim i z Bronisławem Komorowskim. - I zdania nie zmieniłem - zaznaczył. Jak mówił, ostatnio odwiedzał wiele regionów kraju, także tych, które zostały dotknięte przez powódź. - Utwierdziłem się w przekonaniu, że moi wyborcy są odpowiedzialni - mówił, dodając, że im właśnie pozostawia decyzję, kogo mają poprzeć.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Kandydat SLD na prezydenta, szef Sojuszu Grzegorz Napieralski, który w I turze wyborów otrzymał 13,68% głosów jeszcze dziś rozmawiał z organizacjami i partiami, które wspierały jego kandydaturę, w tym: z OPZZ, Partią Kobiet i Zielonymi 2004.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Napieralski już po I turze zaznaczył, że jego decyzja, jak zachowa się przed II turą wyborów, miała zależeć od spotkań z wyborcami i zapleczem politycznym. - Sam jestem tego ciekaw, jak będą wyglądać te spotkania, bo propozycje padają ciekawe - mówił wtedy.
Blisko 6 tys. ludzi napisało - zgodnie z prośbą samego kandydata - do Napieralskiego maila, w których podpowiadali mu, jaką decyzję powinien podjąć.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Pytany przez dziennikarzy, jak odbiera słowa Jarosława Kaczyńskiego o lewicy, odparł, że cieszą go one, jak i słowa o lewicy marszałka Komorowskiego.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Odnosząc się do słów Kaczyńskiego, że PiS jest być może "po trosze lewicowy" Napieralski powiedział: - "Po trosze" robi bardzo wielką różnicę. Wszyscy chcą być w ciągu tych dwóch tygodni lewicowi, to miłe". Polacy jednak będą wiedzieć, że SLD to prawdziwa lewica i nikt już nie podkupi nam elektoratu - dodał.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Pytany, jak ocenia takie kroki wobec lewicy, odparł, że rozumie takie zachowania i uważa je za naturalne, bo - jak mówił - II tura wyborów to walka o wszystko dla PiS i PO. - Przegrana, szczególnie Bronisława Komorowskiego, który był prawie już prezydentem, byłaby dla niego i jego partii katastrofą - ocenił.
Na jego decyzję czekali wszyscy
Pytany, czy dojdzie do rozliczeń w partii po wyborach, w związku z tym, że nie wszyscy w SLD poparli go w kampanii, odparł, że "raczej nie będzie konsekwencji". Bardziej niż rozliczenia ważne są podziękowania tym, którzy pomagali - powiedział. Dodał jednak, że Sojusz musi być wewnętrznie zmieniony.