Trwa ładowanie...
dwoiuw9
13-09-2006 07:37

'Name and Shame'

'Name and Shame' - czyli brytyjski sposób na ochronę bezpieczeństwa dzieci w Internecie.

dwoiuw9
dwoiuw9

Wspólna akcja brytyjskiej policji i korporacji międzynarodowych ma pomóc w ochronie dzieci.

Ogromna popularność stron takich jak MySpace, gdzie wiele młodych osób i dzieci publikuje osobiste informacje, rodzi obawy przed potencjalnym zagrożeniem ze strony pedofili, wyszukujących i szantażujących je przez internet.

Takie strony internetowe „stwarzające trudności i wykazujące brak zainteresowania do współpracy z organizacją” będą „odkrywane i zawstydzane” (named and shamed). Podejmowane będą również akcje przeciwko nim, powiedział Jim Gamble oficer policji brytyjskiej, szef the Child Exploitation and Online Protection Centre. Centrum powstało na początku tego roku, między innymi po to, aby wspomagać i umożliwiać kontakt między opinią publiczną, policją i korporacjami jak Microsoft, AOL czy Visa.

Centrum oferuje radę i pomoc ofiarom przemocy internetowej i ich rodzicom, pracuje z policją na całym świecie. Organizacja ma już swój pierwszy sukces z czerwca tego roku, kiedy student Lee Costi został skazany na więzienie na 9 lat za seks z dwoma nastolatkami poznanymi w Internecie. W zeszłym miesiącu jako element współpracy z centrum Microsoft umieścił w programie do prowadzenia chatów – MSN Messenger, specjalny przycisk pozwalający użytkownikowi na raportowanie i wysyłanie prosto na policję informacji o osobach, które np. proponują seks.

Pozostaje nadzieja, że wkrótce brytyjska inicjatywa znajdzie w Polsce zwolenników. Być może w policji, albo w polskich filiach korporacji pomagających w jej propagowaniu na terenie Wielkiej Brytanii.

dwoiuw9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dwoiuw9
Więcej tematów