Miejskie legendy

Wierzymy w fikcyjne opowieści?

Obraz

/ 9Polacy nadal wierzą, że to prawda, Ty również?

Obraz
© Thinkstockphotos

Są zabawne lub makabryczne, zawsze szokują gdy je słyszymy, łączy je jedno - nie wiadomo czy zdarzyły się kiedyś naprawdę - mowa o miejskich legendach - historiach przekazywanych z ust do ust lub rozpowszechnianych na forach internetowych. Zwykle opowiadane są jako relacje z wydarzeń w najbliższym sąsiedztwie, które zdarzyły się niedawno. Ich świadkiem lub bohaterem jest osoba, którą możemy znać - znajomy koleżanki ze studiów, kolega szwagra lub sam opowiadający historię. Opowieści rozprzestrzeniają się tak jak plotki, aby dotrzeć do jak największej liczby osób, muszą zapadać w pamięć. W konsekwencji ta sama miejska legenda brzmi w różnych miastach nieco inaczej. Opowieść może różnić się szczegółami i miejscem zdarzenia. Niekiedy źródłem miejskich legend są rzeczywiste wydarzenia.

Zobacz miejskie legendy opowiadane przez polskich Internautów! Napisz, czy słyszałeś tę samą historię w innej wersji!

Znasz inne miejskie legendy? Napisz do nas! Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.

(mb)

/ 9Czarnoskóry w autobusie

Obraz
© Thinkstockphotos

Historię o czarnoskórym chłopcu lub mężczyźnie jadącym w miejskim autobusem lub tramwajem można usłyszeć w co najmniej kilku polskich miastach. Oto jedna z relacji naocznego świadka, przesłana do redakcji Wirtualnej Polski.

- Pewnego dnia jadąc linią nr 10 w Poznaniu, zauważyłem małego chłopca siedzącego na miejscu przy oknie. Chłopiec wpatrywał się w szybę z zaciekawieniem i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby ów chłopczyk nie był ciemnoskóry. Po chwili do tramwaju wsiadła kobieta w średnim wieku z siatkami w dłoniach. Stanęła nad fotelem małego "murzynka" i po chwili odzywa się w te słowa: "nie wiem jak u was w Afryce, ale u nas w Polsce młodsi ustępują miejsca starszym!" Chłopczyk grzecznie wstaje i ustępuje miejsca. W tramwaju konsternacja, niektórzy pasażerowie widać są zniesmaczeni, u innych na twarzy widać zakłopotanie ową sytuacją. Chłopczyk natomiast grzecznie stoi obok swojego byłego miejsca widokowego i po chwili mówi: "nie wiem jak u was w Polsce, ale u nas w Afryce to takie stare czarownice* pali się na stosie!" Chłopiec wyskoczył na następnym przystanku. Nie muszę chyba mówić, że w tramwaju zapanowała euforia, brawa ze strony pasażerów oraz zażenowanie ze strony "tej przemiłej pani".

  • - słowo na "k", zastąpione na potrzeby cenzury wyrazem "czarownica" - pisze Internauta Piotr.

Według innej wersji, legenda dotyczy studenta Akademii Medycznej w Gdańsku, a czarnoskóry bohater historii, znany pozostałym studentom uczelni z imienia i nazwiska, miał odpowiedzieć: "a u nas w Murzynii to my takie stare zjadamy".

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9Misja na Marsa

Obraz
© Thinkstockphotos

Tę historię opowiadają zwykle studenci, miejscem akcji jest znajdujący się na najwyższym piętrze pokój akademika, a bohaterami najwięksi miłośnicy używek na uczelni.

- Akademik, impreza, jedenaste piętro, dużo alkoholu. Ubawione i rozluźnione alkoholem i podobno grzybkami halucynogennymi towarzystwo, postanowiło zrobić coś totalnie odjechanego. Znaleźli więc ochotnika (który sam się zgłosił!) i postanowili wysłać go na Marsa. I nie byłoby w tym nic śmiesznego, gdyby nie to, iż imprezowicze wpakowali delikwenta do pudła, podpisali je tekstem "Misja na Marsa" i... wyrzucili karton przez okno. Z tego właśnie, wyżej wspomnianego, jedenastego piętra. Historia z początku zabawna, zamieniła się w koszmar. Chłopak oczywiście zginął na miejscu. Zaniepokojeni ludzie, widząc szczątki ciała w kałuży krwi, zadzwonili na policję. Policjanci wiążąc fakty i idąc za głosami nadal odbywającej się imprezy, skierowali się do odpowiedniego pokoju. I co zastali? Otóż drugie pudełko. Na którym widniał napis "Misja ratunkowa". Gdy policjanci otworzyli pudełko i zapytali, co tu się dzieje, usłyszeli: "właśnie mieliśmy zamiar wysłać misję ratunkową, bo straciliśmy kontakt radiowy z
poprzednikiem". A z pudełka wyszedł kolejny student - pisze w komentarzu Internauta Slim.

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9"Wezwij karetkę, nie masz nerki"

Obraz
© Thinkstockphotos

Poza zabawnymi opowieściami, szczególnie chętnie przekazywane są historie makabryczne, wywołujące panikę w całej miejscowości lub w określonym środowisku. Jedna z takich legend mówi o przestępcach handlujących ludzkimi organami. Nerki, bo najczęściej o nich mowa, mają być wykradane przez przestępców przypadkowym osobom. Według popularnej wersji legendy, ofiarą złodziei nerek miała paść młoda dziewczyna, która poznała na dyskotece nieznajomego mężczyznę. Nie pamiętała nic z całego wieczoru, następnego dnia obudziła się w łazience w hotelu, w wannie wypełnionej lodem. Obok znalazła kartkę z napisem: "wezwij karetkę, nie masz nerki".

Według innej wersji legendy, ofiarami mają padać małe dzieci, które gubią się rodzicom w supermarketach. Po kilku dniach rodzice odnajdują je pod domem lub leżące na wycieraczce przed drzwiami mieszkania.

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9"Alfons musi dbać o swoje..."

Obraz
© Thinkstockphotos

Najpopularniejsze historie opowiadane przez studentów dotyczą nietypowo zaliczonych egzaminów, szczególnie ustnych. Zwykle legenda przekazywana jest przez starszych studentów nowym rocznikom i dotyczy najtrudniejszych do zaliczenia egzaminów.

- Chyba na każdej wyższej uczelni w Polsce był doktor lub profesor, który oblał studentkę, po czym ona wypowiada słowa: "ten alfons mnie oblał!" Egzaminator słysząc te słowa bierze od niej indeks i wstawia jej pozytywną ocenę. Na zdziwienie studentki profesor odpowiada: "każdy alfons musi dbać o swoje dziwki". - pisze na forum Grono.net Internauta Rudolf.

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9Egzotyczny drapieżnik grasuje w pobliskim lesie

Obraz
© PAP

Niekiedy miejskie legendy, podchwytywane i rozpowszechniane przez media, rozprzestrzeniają się bardzo szybko, znajdując kolejnych świadków, którzy są gotowi potwierdzić prawdziwość opowieści. Tak było w przypadku pumy grasującej m.in. na Śląsku.

Pierwsze doniesienia o pumie pojawiły się w 2008 roku. Po tym, jak w mediach pojawiły się relacje świadków, którzy mieli widzieć zwierzę, drapieżnik zaczął być widywany w różnych miejscach Polski, również w 2009 roku. Zwierzę było poszukiwane m.in. przez policję, nie udało się go jednak odnaleźć.

Bohaterami podobnych opowieści, opartych na "autentycznych relacjach wiarygodnych świadków" są również inne zwierzęta - najczęściej egzotyczne i niebezpieczne lub takie, na których istnienie nie ma dowodów.

Na zdjęciu: w nocy z niedzieli na poniedziałek, zastawiono w Kaliszu pułapkę na pumę, po tym jak na peryferiach miasta, zwierzę z balkonu własnej posesji zauważył jeden z mieszkańców. Do akcji "Puma" zaangażowano miejscową policję, straż miejską i straż pożarną. Wcześniej na terenie byłego województwa kaliskiego puma widziana była kilka razy.

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9Szczur wyskakujący muszli klozetowej

Obraz
© Thinkstockphotos

Miejscem akcji w tej opowieści jest najczęściej akademik, w którym opowiadający mieszkał w czasie studiów lub mieszkanie znajomego. Historia jest prosta - według relacji świadków lub własnego doświadczenia, szczury mają wędrować rurami kanalizacyjnymi i wyskakiwać z sedesu, często w najmniej odpowiednim momencie. Co ciekawe, w przypadku tej legendy, w internecie można trafić na wiele relacji osób, które miały tego osobiście doświadczyć. W innych wersjach legendy, w kanalizacji mają żyć również inne zwierzęta, na przykład węże...

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9Czarny samochód z przyciemnianymi szybami

Obraz
© PAP/Itar Tass

W czasach PRL była to wołga, we współczesnej wersji legendy, bohaterami historii są tajemnicze osoby podróżujące bmw. W zależności od wersji opowieści, kierowca (funkcjonariusz KGB lub satanista) miał pytać przechodnia o godzinę, po czym odpowiadał: "za 7 dni o tej godzinie umrzesz". Inna z wersji legendy mówiła o porywaczach kradnących nerki. To jedna z najstarszych i najbardziej znanych w Polsce miejskich legend. Mimo upływu czasu, zmienia się, aktualizując o nowe szczegóły.

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

/ 9Sataniści tnący za zeszyt

Obraz
© Thinkstockphotos

Makabryczna opowieść o satanistach zabijających uczniów podstawówek powstała w latach 80. XX wieku, gdy opinia publiczna po raz pierwszy spotkała się z doniesieniami o osobach podających się za satanistów. Według jednej z miejskich legend, mieli oni pytać napotkanych uczniów o zeszyt (w późniejszych wersjach o zeszyt do religii). Rodzaj wyrządzanej krzywdy miał być uzależniony od tego, czy zeszyt był w kratkę, w linie czy czysty. Oprawcy mieli ciąć niewinnych uczniów lub odzierać ich ze skóry.

Znasz inne miejskie legendy?* Najciekawsze historie opublikujemy w naszym serwisie.*

(mb)

Wybrane dla Ciebie

Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Śmierć 32-letniej Justyny. Prokuratura wznawia śledztwo
Śmierć 32-letniej Justyny. Prokuratura wznawia śledztwo
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Dramat na autostradzie. W bmw Sebastiana M. był adwokat
Dramat na autostradzie. W bmw Sebastiana M. był adwokat
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani