Marcinkiewicz na prezydenta?
- Mógłbym myśleć o wyborach w 2010 roku - mówi na łamach "Wprost" Kazimierz Marcinkiewicz.
14.12.2009 | aktual.: 14.12.2009 11:35
W rozmowie z tygodnikiem były premier wyjaśnia, że choć prawie trzy lata temu odszedł z polityki, nie ma zamiaru się od niej odżegnywać. - Właśnie kończę 50 lat, a to jak na wiek zawodowy, a zwłaszcza jak na wiek polityka, niewiele - wyjaśnia.
Marcinkiewicz twierdzi, że jeśli Polsce będzie "zagrażać" reelekcja Lech Kaczyńskiego, może stanąć w wyborach prezydenckich 2010. Jednocześnie dodaje, że namawiał Donalda Tuska, by nie startował w wyścigu po fotel prezydencki, bo osłabi to PO.
- Nie wyobrażam sobie wygranej Lech Kaczyńskiego. Oczywiście Jarosław Kaczyński żeby do tego doprowadzić - już chce się godzić z Jurkiem i Dornem. Czeka nas wiele ciekawych zwrotów w wykonaniu Jarosława, będzie stawał na głowie, ale wszystkie jego zabiegi spełzną na niczym, bo Lech zmarnował swoją prezydenturę dla Polski. Nie potrafiłbym wymienić ani jednego jej sukcesu - mówi "Wprost" Marcinkiewicz.