Małgorzata Gersdorf: będę przychodzić do pracy do 2020 roku
I prezes Sądu Najwyższego, zmuszana do przejścia na emeryturę, zapowiada, że będzie przychodzić do pracy do 2020 roku. Ma też nadzieję na polubowne rozwiązanie sporu ze Stanisławem Piotrowiczem. Poseł PiS stwierdził, że w SN zasiadają złodzieje.
- Władza robi, co chce, a ja robię to, co muszę. To, co jest zgodne z tym, do czego się zobowiązywałam i przysięgałam. To nie są puste słowa - stwierdziła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z TVN24.
Zapytana, co zrobi, kiedy do pracy przyjdzie jej następca, stwierdziła: - Zobaczymy, co się stanie. Na razie nie przychodzi. Gersdorf sugeruje jednak, że nie będzie dążyć do konfrontacji z nowymi władzami SN. - Ja nie jestem bojownik, ja nie jestem powstaniec, więc tego proszę ode mnie nie oczekiwać - powiedziała.
I prezes Sądu Najwyższego, zmuszana do przejścia na emeryturę, ma nadzieję na rozwiązanie sporu ze Stanisławem Piotrowiczem. Poseł PiS stwierdził, że w SN zasiadają złodzieje. Jeśli tego nie zrobi - Gersdorf nie wyklucza procesu.
Prof. Gersdorf zapowiedziała, że najpierw wezwie posła Piotrowicza do przeprosin, a następnie - jeśli ten nie przeprosi - złoży pozew, w którym zarzuci posłowi "naruszenie jej dóbr osobistych i godności zawodowej". Dzień wcześniej, w poniedziałek, poseł PiS stwierdził, że "nie może być takiej sytuacji (...) żeby sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, orzekali dalej".
We wtorek w Monitorze Polskim ogłoszone zostały obwieszczenia prezydenta o "wolnych stanowiskach sędziego" w Sądzie Najwyższym oraz w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Łącznie do objęcia jest 19 wakatów, w tym 11 w Sądzie Najwyższym. Zdaniem Kancelarii Prezydenta do obsadzenia jest też stanowisko zajmowane przez Gersdorf.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl