PolitykaŁoziński: Kijowski pogrąża siebie i KOD

Łoziński: Kijowski pogrąża siebie i KOD

- Mateusz Kijowski to dobry człowiek, który się zaplątał i w panice robi kolejne błędy - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Krzysztof Łoziński, członek zarządu KOD i były opozycjonista w czasach PRL. Jego zdaniem, Kijowski startując na szefa Komitetu Obrony Demokracji, może doprowadzić do rozłamu w organizacji.

Łoziński: Kijowski pogrąża siebie i KOD
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Jan Rusek

23.01.2017 | aktual.: 23.01.2017 08:03

Według Krzysztofa Łozińskiego, obecne problemy Komitetu Obrony Demokracji wynikają głównie z braku doświadczenia i przejrzystej organizacji, której zabrakło już na samym początku. W jego ocenie, niektóre sprawy - jak choćby finansowe - powinny być rozwiązane dużo wcześniej. - Jesteśmy na zakręcie - mówi Łoziński w rozmowie z "Rzeczpospolitą" - Działaliśmy tak szybko, że nie zadbaliśmy o formalności. Gdyby Kijowski dostawał pensję i nie musiał kombinować, to nie byłoby afery. On trzy czwarte swojego czasu poświęcił Komitetowi. Łącznie z niedzielami - dodaje.

Łoziński: wszyscy w KOD jesteśmy amatorami

Według Łozińskiego błędem było także powołanie siedmioosobowego zarządu. - My wszyscy w KOD jesteśmy amatorami - tłumaczy - Nikt z nas nie sprawował żadnych urzędów. Uczymy się walczyć w trakcie bitwy. Od początku zarząd był zbyt mało liczny. Siedem osób nie jest w stanie ogarnąć tak dużego ruchu, jakim stał się KOD.

Krzysztof Łoziński zdradził w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że w związku z kryzysem w organizacji, przygotowuje tzw. plan naprawczy. Uporządkowane maja być wszystkie biurokratyczne procedury, a wszelkie protokoły i uchwały będą jawne. Reorganizacja ma sięgnąć także zmian kadrowych i statutowych. - Zarząd musi być liczniejszy, w nim kilkuosobowe prezydium. Ludzie muszą być zatrudnieni na etatach, na pensji. Przewodniczący musi mieć inną rolę. Ma prowadzić posiedzenia zarządu, ale sam nie może o niczym decydować. Powinien mieć też rolę reprezentacyjną. Szef KOD powinien być jak królowa angielska w brytyjskim parlamencie - wyjaśnia Łoziński.

Krzysztof Łoziński nie ma wątpliwości, że Mateusz Kijowski powinien dla dobra stowarzyszenia zrezygnować ze startu w najbliższych wyborach władz organizacji. - Nie rozumie, że pogrąża siebie i KOD. Powinien się czasowo wycofać. Ale to jego wybór. Nikt nie może mu zakazać kandydowania - mówi działacz KOD - To dobry człowiek, który się zaplatał i w panice robi kolejne błędy. Zabrakło mu odpowiedzialności. Komitetowi grozi przez to rozłam - dodaje.

Co ciekawe, Łoziński nie wyklucza, że sam również wystartuje w najbliższych wyborach na szefa Komitetu Obrony Demokracji. - Dwa tygodnie temu powiedziałbym, że nie - tłumaczy - Ale dzisiaj jestem co raz bliżej poświęcenia życia dla dobra KOD. Trzeba go ratować. Tym bardziej, że zainteresowanie KOD jest coraz większe.

kodmateusz kijowskikomitet obrony demokracji
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (315)