Latająca krowa w Berlinie
W czwartkowy wieczór w centrum Berlina austriacki artysta Wolfgang Flatz zrzucił z helikoptera martwą krowę, a następnie umazany jej krwią przemaszerował ulicami miasta.
Ponad 3000 widzów było świadkami tego niezwykłego wydarzenia. Artysta tłumaczy, że była to odpowiedź na toczące się w Berlinie rozmowy na temat ograniczenia swobody wyrażania się artystów współczesnych. Ponadto chciałem pokazać ludziom jedzącym mięso jak irracjonalne jest ich oburzenie przed zabijaniem zwierząt w celach konsumpcyjnych - wyjaśnił Flatz.
Artysta zaszlachtował krowę na krótko przed pokazem. Następnie zamówił helikopter, którym przeleciał nad centrum artystycznym Prenzlauer Berg w centrum Berlina. Krowę zrzucono z wysokości 40 m.
Wydarzenie zszokowało wszystkich - od wegetarian po obrońców praw zwierząt. Flatz bronił się: krowa i tak zostałaby zaszlachtowana. Dziwi mnie tylko oburzenie ludzi, ślepych na to, jak tysiące zwierząt było zabijanych z powodu choroby szalonych krów, czy pryszczycy. Wtedy nikt się temu nie sprzeciwiał.
Mimo że pokaz wywołał tak duże kontrowersje wśród publiczności, to jednak berlińskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej przychylnie spojrzało na wydarzenie. Dyrektor muzeum powiedział: Flatz słynie ze swoich skandalizujących prac. Kiedyś podczas wystawy rzucał lotkami do dartsa w widzów, innym razem wszedł do synagogi z głową na srebrnym talerzu i nazwał się ludzkim grającym dzwonkiem.(pł)