Łapiński odchodzi, styl zostaje
Usunięcie z SLD Mariusza Łapińskiego i
Aleksandra Naumana to słuszna decyzja. Jednak sąd partyjny podjął
ją wbrew oczekiwaniom sporej części tej partii - zauważa w
"Gazecie Wyborczej" Dominika Wielowieyska.
25.06.2003 | aktual.: 25.06.2003 07:17
Po pierwszej decyzji sądu o wyrzuceniu obu panów wielu działaczy Sojuszu było oburzonych. Uważali Łapińskiego za ofiarę mediów. Dla nich afery w Ministerstwie Zdrowia i sposób potraktowania fotoreportera nie znaczyły nic wobec solidarności partyjnej. Podobne listy poparcia SLD-owski "teren" słał w obronie sekretarza KRRiTV Włodzimierza Czarzastego po występie przed komisją śledczą badającą sprawę Rywina - pisze publicystka.
Jej zdaniem, to niestety pokazuje, że wielu działaczom SLD podoba się taki styl uprawiania polityki, tak też pojmują służbę publiczną. Przerażające - ocenia Wielowieyska. Bo jeśli w lokalnych strukturach Sojuszu pochwala się styl Łapińskiego i Czarzastego, to jakie stosunki panują w samorządach opanowanych przez SLD? Arogancja, nadużywanie władzy urzędniczej, konflikty interesów, a nawet przyzwolenie na korupcyjne układy. To wszystko jest OK? - pyta autorka komentarza w "GW".