Każdą rozmowę należy odczytywać przez pryzmat całości, a nie fragmentów. Przez pryzmat intonacji głosu, zabarwienia, wcześniejszych zdań - mówi rozmówca gazety. Bez takiego precyzyjnego spojrzenia można wyciągać nieprawdziwe informacje z danej rozmowy.
Według prok. Kaczmarka o taśmach wiedziało w prokuraturze bardzo wąskie grono osób. Upoważnia go to do stwierdzenia, że przeciek nie nastąpił w prokuraturze. Informacje które pojawiły się czy to w wypowiedziach telewizyjnych czy w artykułach prasowych czy na blogach niektórych dziennikarzy, utwierdzają mnie w twierdzeniu, że niektóre osoby, zanim trafiły z tymi taśmami do prokuratury, oferowały je dziennikarzom - powiedział prokurator. Natomiast tworzy się przeświadczenie, że wyszło to z prokuratury.(PAP)