Roman Giertych podsłuchany przez policję
Policja podsłuchała rozmowę telefoniczną
Romana Giertycha ze znanym krakowskim biznesmenem, którym
interesuje się prokuratura. O nagraniu "Gazeta Wyborcza"
dowiedziała się ze źródeł w policji.
30.05.2007 | aktual.: 30.05.2007 07:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podsłuchy założono prawdopodobnie na potrzeby śledztwa w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy remoncie płyty Rynku Głównego w Krakowie i inwestycji w kilku zabytkowych kamienicach. Z informacji "GW" wynika, że podsłuchiwano m.in. braci Likusów, krakowskich potentatów na rynku nieruchomości. Dlaczego ich? To oni zaproponowali prezydentowi Krakowa stworzenie komercyjnego centrum w podziemiach Rynku. Śledczy szukali niejawnych powiązań między biznesmenami a lewicowym prezydentem Jackiem Majchrowskim.
Dochodzenie nabrało tempa od wakacji 2006 r. - w najgorętszym okresie kampanii wyborczej do samorządów. Majchrowski był faworytem do reelekcji. Prokuratorskie zarzuty mogły go wyeliminować z walki o fotel prezydenta Krakowa i otworzyć drogę kandydatowi PiS.
"Gazeta Wyborcza" już we wrześniu 2006 r. pisała, że śledczy chcieli założyć podsłuchy kilku wysokim krakowskim urzędnikom nadzorującym prace na Rynku i inne miejskie inwestycje prześwietlane przez prokuraturę.
"GW" dowiedziała się, że policjanci, podsłuchując Likusów, nagrali rozmowę z wicepremierem Giertychem. Oficjalnie nikt nie chce o tym rozmawiać. Na pytanie "GW" o nagrania, w krakowskiej prokuraturze odpowiedziano, że żadne kolejne informacje medialne nie będą komentowane do czasu zakończenia prowadzonego śledztwa.
Jednak dwa źródła "GW" potwierdzają, że policja podsłuchała rozmowę Giertycha z krakowskim biznesmenem. (PAP)