Korwin-Mikke o lustracji
Janusz Korwin-Mikke z Unii Polityki Realnej
jest zdania, że ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski popełnił błąd
oddając swą książkę do publikacji wydawnictwu Znak, pisze "Słowo
Polskie - Gazeta Wrocławska".
21.10.2006 | aktual.: 21.10.2006 00:46
To oczywiste, że Znak - ściśle związany z "Tygodnikiem Powszechnym" i Kościołem - jej nie wyda- twierdzi Korwin-Mikke. Pod byle pretekstem. Naiwność ks. Isakowicza-Zaleskiego jest straszna. No, ale on doświadczył takiej sytuacji, w której Kościół, zresztą jak wiele innych instytucji, jest za lustracją, jeśli tylko ona go nie dotyczy - powiedział polityk UPR.
A może lustracji nie powinno wogóle być, zapytało "Słowo". Jeśli wrzód się nacięło, trzeba dokończyć operację- odparł Korwin-Mikke. Sytuacja jest podobna do tej w latach 1946-1947. Opanował ją wtedy Urząd Bezpieczeństwa. Miało teczki Gestapo. Ubecy przychodzili do człowieka i mówili: "Pracujesz dla nas albo...". I ci dawni współpracownicy nie mieli wyboru. Dziś też nie mają. UOP przejął teczki i jest tak samo. Ci, co dalej pracują dla Bezpieki, są nieujawnieni. Po UOP-ie przejęła to ABW - twierdzi polityk.
Rozmawiałem z jednym z posłów Prawa i Sprawiedliwości. Pytałem go, czy ujawnią teczki Platformy Obywatelskiej- powiedział Korwin-Mikke. "Zmienimy oficerów prowadzących" - zaśmiał się poseł PiS. To był żart, ale wyjątkowo ponury. W normalnym kraju do zdrajców się strzela, u nas przekupuje albo szantażuje- stwierdził Korwin-Mikke.