Kolejne ofiary konfliktu bliskowschodniego
Na Bliskim Wschodzie nadal niespokojnie - w Strefie Gazy zginęło w sobotę co najmniej trzech Palestyńczyków, z kolei do dwóch miejscowości na południu Zachodniego Brzegu Jordanu weszły oddziały izraelskich wojsk.
Kolumna wozów opancerzonych wjechała do miejscowości Halhoul i Beit Omar na drodze łączącej Betlejem i Hebron. Żołnierze przeszukiwali dom po domu. Mieszkańcy zostali wezwani do zgromadzenia się w szkołach, gdzie mają być przesłuchani. Świadkowie podają, że żołnierze szukają Palestyńczyków oskarżanych o działalność terrorystyczną.
Wg tych samych świadków, cytowanych przez agencję AFP, akcja jest odwetem za sobotni zamach palestyński na osiedle żydowskie Karnei Tzur na południe od Hebronu. Zginęła tam ciężarna kobieta, jej mąż, oraz jeden z dwóch palestyńskich zamachowców, zastrzelony przez strażników osiedla. Czterech Izraelczyków jest rannych, w tym dwóch - poważnie.
Ciała dwóch Palestyńczyków odnaleźli żołnierze izraelscy w pobliżu elektronicznych zabezpieczeń na granicy oddzielającej Strefę Gazy od terytoriów Izraela. Prawdopodobnie zginęli w wyniku eksplozji. Dwaj inni Palestyńczycy usiłowali przedostać się wpław do osiedla Dugit na północy Strefy, od strony wybrzeża Morza Śródziemnego. Ostrzelali ich izraelscy żołnierze z lądowego patrolu. Ciało jednego zostało już odnalezione, a przy nim - jak podała armia - dwa karabiny Kałasznikowa, cztery granaty i zapas amunicji.
Drugi Palestyńczyk prawdopodobnie utopił się. Dotychczas jego ciała nie udało się odnaleźć. (aka)